Widera mimo tego, że przed komentowaniem przygotowuje sobie różne ciekawostki z historii żużla, kompletnie nie nadaje się do tej roboty.
Jego mowa to jeden wielki słowotok, facet nie rozumie znaczenia wielu słów i używa ich w sposób uwłaczający mowie ojczystej.
Nie idzie wytrzymać dwóch godzin transmisji, w której dominuje jego bełkot.
Za miły to też koleś nie jest.
Miałem nieprzyjemność zetknąć się z nim w czasach, gdy był najbardziej rozpoznawalnym polskim żużlowcem amatorem.
Zachowywał się wtedy jakby był wielkim żużlowcem, co najmniej kilkukrotnym mistrzem Polski, a ja nie wartym jego uwagi szarym kibicem.