Polskie "dziennikarstwo żużlowe" to: dukający po angielsku łysy knyp, dwóch pajaców z Wrocławia (jeden przewrażliwiony na swoim punkcie, drugi pijak), alkoholik który nie umie dodać na wizji do 6, drący ryj rockman z Lublina o aparycji kloszarda a wszystkiemu szefuje kiepski żartowniś o równie kiepskiej dykcji. Mikelsen w swojej wypowiedzi był naprawdę mega dyplomatyczny...