Lotos VBW Clima Gdynia awansował do finału Euroligi koszykarek. W półfinałowym meczu rozgrywanego w węgierskim Pecsu turnieju Final Four zespół z Gdyni wygrał z Gambrinusem JME Brno 57:52.
Koszykarki Lotosu po raz drugi w historii klubu awansowały do finału Euroligi, w którym tak samo jak w 2002 r. zmierzą się z Olympic Valenciennes. Przed dwoma laty w finale rozegranym we francuskim Lievin, Olympic pokonał Lotos 78:72.
Gdynianki źle rozpoczęły półfinałowy mecz w Pecsu. Błyskawicznie straciły 3 pkt po rzucie Hany Machovej, gubiły się w ataku tracąc piłki po niepotrzebnych wymianach podań pod koszem. Ponadto Małgorzata Dydek szybko popełniła dwa faule w ataku. W 5 min mistrz Polski przegrywał 4:13, a zupełnie bezradne były w ataku liderki drużyny - Chasity Melvin, Agnieszka Bibrzycka i Dydek.
Agnieszka Bibrzycka dopiero w 12 min popisała się indywidualną akcją pod koszem zakończoną zdobyciem 3 pkt. Pozwoliło to jednak Lotosowi jedynie zmniejszyć przewagę Czeszek, które drugą kwartę rozpoczęły od dwóch rzutów za 3 pkt.
W ataku przy twardej, na pograniczu faulu, obronie koszykarek Gambrinusa, gdyniankom bardzo trudno przychodziło zbudowanie dobrej akcji. Słabo wykonywane rzuty wolne i przegrywana walka pod tablicami (9:18 w pierwszych 20 minutach) powodowała, że koszykarki Gambrinusa cały czas prowadziły. W 16 min mistrz Czech wygrywał już 25:18. Wejście w ostatnich 100 sekundach tej kwarty młodej Pauliny Pawlak, która agresywnie pilnowała doświadczoną, 34- letnią rozgrywającą Romanę Hamzovą, pozwoliło Lotosowi zmniejszyć straty. Punkty zdobyte równo z końcowa syreną przez Elaine Powell sprawiły, że po 20 minutach Lotos przegrywał różnicą 4 pkt.
Kluczem do zwycięstwa była twarda defensywa w trzeciej kwarcie. Obrona gdynianek spowodowała, że przez pierwsze 4 minuty tej części gry mistrzynie Czech nie zdobyły punktu. W rewanżu indywidualne akcje Bibrzyckiej i punkty Małgorzaty Dydek pozwoliły Lotosowi szybko odrobić straty i dwukrotnie doprowadzić do remisu (29:29, 32:32).
Rzuty wolne Agnieszki Bibrzyckiej, które były wynikiem fauli rywalek popełnionych przy kontratakach, pozwoliły Lotosowi w 27 min objąć pierwsze prowadzenie 35:32. W tej kwarcie koszykarki Gambrinusa zupełnie opadły z sił, a kilkakrotnie ich rzuty nie dotykały nawet obręczy kosza. Przez 8 minut zespół z Brna zdobył zaledwie 3 pkt, a w całej kwarcie tylko 7, z czego aż 5 z rzutów wolnych.
W czwartej, nerwowej kwarcie bohaterkami spotkania były doskonale zbierająca piłki pod koszami Natalia Wodopianowa i szczupła rozgrywająca Lotosu Limor Mizrachi. "Przebudziła" się także Chasity Melvin, która fatalnie pudłowała rzuty wolne w pierwszych 20 minutach. To dzięki jej punktom na 3,5 min przed końcem meczu Lotos prowadził 53:48. Na nic zdały się heroiczne akcje Hany Machovej w ostatnich 120 sekundach. W kluczowym momencie spotkania Słowaczka Zuzana Zirkova nie trafiła żadnego z rzutów wolnych, a w rewanżu punkty po indywidualnym wejściu pod kosz zdobyła Mizrachi. Na minutę przed końcem Lotos prowadził 56:50.
Po zakończeniu meczu koszykarki Lotosu wraz z trenerami i działaczami klubu przy wspaniałym dopingu wypełnionej po brzegi hali w Pecsu odtańczyły na środku parkietu zwycięski taniec radości.
Lotos VBW Clima Gdynia - Gambrinus JME Brno 57:52 (11:15, 14:14, 17:7, 15:16)
Lotos: Mizrachi 11, Wodopianowa 10, Bibrzycka 10, Powell 9, Melvin 8, Dydek 5, Cupryś 4, Pawlak
Gambrinus: Machova 17, Vesela 8, Vecerova 8, Vileckova 7, Sarenac 5, Hamzova 5, Dos Santos 2, Zirkova, Kovacova