Nie tak odlegle czasy...chyba 2 lata temu na meczu w Rzeszowie z Rawiczem w którymś z biegów sedzia wykluczył za opóźnianie startu Barana i Korolewa, pózniej bodajze Wilk miał defekt i na torze został sam Marcin Nowaczyk.
Wszyscy na stadionie ,,wypiepszy sie...,, no i zaraz leżał...podniósł sie, kopnął w motor i zeszedł na murawe.
Spiker oznajmil ,,bieg zakończył sie rezultatem...hmmm 0:0,,
a wszyscy padali ze śmiechu.
Troszke inaczej to wygladalo, ale smiechu bylo co niemiara. Otoz byl to sezon 2003, 9 bieg meczu Rzeszow - Rawicz. Ze startu pierwszy wyszedl Baran, za nim jechala para rawicka i za nimi Golonka. Na drugim wirazu Golonka probowal zaatakowac Nowaczyka, przewrocil sie i bieg zostal przerwany, a Golonka wykluczony. Do powtorki wyjechalo trzech zawodnikow. W momencie gdy na liczniku skonczyl sie odliczac czas dwoch minut, Baran i Korolew stali lekko odsunieci od tasmy i sedzia Najwer ich wykluczyl (Karol potem po meczu strasznie sie o to wkurzal). Zostal wiec sam Nowaczyk, ktory samotnie przejechal 3/4 okrazenia i wylozyl sie po tym, jak zdefektowal mu motocykl.
A teraz kilka sytuacji ode mnie
1. Kazdy kto chodzil na zuzel w Rzeszowie w latach 80-tych i 90-tych powinien pamietac goscia malujacego linie startowe, na ktorego wolano 'dziadek'. Otoz tenze 'dziadek' mial taka maniere: jak ktorys z zawodnikow probowal przejechac obok tasmy startowej do parku maszyn, ten wowczas przeganial go. Z Davisem i Swistem doszlo nawet niemal do bijatyk. Jedynym, ktory zdolal mu uciec byl Bajerski i to bylo na meczu, w ktorym Apator szczesliwie wygral 46-44. Juz po tym incydencie kibice mowili 'jak Bajerski uciekl dziadkowi, to przegramy'. :)
2. Sezon 1998 mecz Rzeszow - Gorzow, bieg juniorow. Po starcie prowadzi Rybka przed Niziolem i Cegielskim. Na drugim okrazeniu niesamowita sytuacja - Rybka notuje uslizg, jedzie przez chwile tylkiem po torze, trzymajac sie motocykla po czym... nagle stawia go tak, ze odzyskuje normalna pozycje i kontynuuje jazde. :)
3. Sezon 1997, rowniez mecz z Gorzowem. Bieg 5. Po starcie na czele Rickardsson i Bajerski, za nimi Rempala i Kuciapa. Mackowi szybko zasypuje okulary, zdejmuje je i jedzie daleko z tylu. Pod koniec trzeciego okrazenia defektuje motocykl Rickardssona a na poczatku czwartego Rempaly. Jadacy wolniutko Kuciapa wyprzedza ich obu i zdobywa 2 punkty, a oni zaczynaja rywalizacje w biegach. Ostatecznie Rickardsson szybko sie poddaje, bedac pol okrazenia z tylu za Rempala, ten zas jest tak slaby kondycyjnie, ze po przebiegnieciu pol okrazenia nie ma juz sily, wsiada na motocykl, odpycha sie od toru nogami i tak mija linie mety, za ktora pada niczym maratonczyk. :)
4. Sezon 1998, mecz z Toruniem. Jedzie tylko trzech zawodnikow po wczesniejszym wykluczeniu Swista. Od startu prowadzi Krzyzaniak, za nim o 2 punkty walcza Kosciecha i Rybka. Po jednym z atakow Rybka upada na tor, ale szybko zaczyna sie zbierac i natychmiast probuje odpalic motocykl. Z pomoca przybiega mu... wirazowy i razem probuja sprzet uruchomic. W koncu sie udaje, Rybka przejezdza linie mety, ale punktow nie dostaje, bo korzystal z pomocy osoby trzeciej (zostaje wykluczony).
5. Rok 1994, mecz z Pila decydujacy o wejsciu do ekstraklasy. Slabiutko jezdzi Petranow, ktory - wowczas lider druzyny - tego dnia robi ledwie 2 punkty w 4 biegach. Podczas biegu 15 (albo juz po jego zakonczeniu) z trybun podnosi sie moj wujek i rzuca komentarz pod adresem Petranowa: "wygralismy bez tego glupiego pastucha!". Sektor poklada sie ze smiechu. :D