albo jak dziadek startowy włożył Richardssonowi kij w oko tzn w szprychy :P
na próbie toru :)
albo jak dziadek startowy włożył Richardssonowi kij w oko tzn w szprychy :P
na próbie toru :)
haha mowcie co chceecie ale ja pamietam jak chyba ze 4 lata temu u ans w tarnowie ,unia opodejmowala polonie bydgoscz.W pietnastym biegu jechali gollobowie i wygrali 5:1 a po ukonczeniu 4 kolka przez jacka golloba ,ktos zucil w niego parasolka:P:P:P:P:P:P:P:P:P
to mi sie przypomina 2 kolejka ekstraligi 2003 w Gdańsku. Mecz z Piła , zimno jak cholera , pada śnieg wszyscy wkurzeni że prezentacja sie przedłuża. NIektorzy zawodnicy na probe toru wyjezdzają w kurtkach :p. Po probie wyjezdza ciągnik i co.... defektuje , koles naprawia go przez 30 minut , w miedzy czasie wiatr zwiewa mu czapke , a on za nią :D:D:D
A mi sie bardzo podobalo jak Boyce przy****il Gollobowi :P
Stare, dobre czasy...:DA mi sie bardzo podobalo jak Boyce przy****il Gollobowi :P
Dla mnie mocarny byl Smoter jak podjezdzal pod tasme startowa, wyp... sie na tor, i ledno wstal (tusza), najlepszy lach, ze taka sytuacja miala miejsce w jednym biegu z 5 krotnym mistrzem swiata (o ile dobrze pamietam).
Posmiac sie mozna z szalenczych pogoni Jarka Sz.
Pamietam jak przed meczem zawodnicy Falubazu rzucali pilki do publicznosci, Stojanowi (nie jestem do konca pewny) zachcialo sie kopnac ja tak jak to robia bramkarze, zapomnial o dwoch szczegolach, mokra trawa oraz blacha pod butem, jak sie to skonczylo kazdy sie domysla, poza trawa mial jeszcze mokre dupsko :)
ja pamietam jak na jednym z treningow w Rybniku nasi starzy mistrzowie Piotr Padowski i Wojciech Wegrzyn zderzyli sie czolowo! to dopiero bylo, oczywiscie na malej szybkosci jeden z nich zjezdzal do parkingu a drugi jechal pod tasme i nie potrafili sie zdecydowac z ktorej strony sie maja ominac i sie zdezyli!
Podczas relacji telewizyjnej finałow imś (nie pamiętam który to był rok, ani gdzie to było, jeszcze podczas jednodnioewgo cyklu oczywiście) Sławomir Drabik jechał bardzo dobrze jak na tamte czasy, utrzymywał się w okolicach 10-tego miejsca podczas zawodów, moze wyżej, w pewnym momencie kamera pokazuje Sławka w parkingu uśmiechniętego, do kamery puszcza oczka, a komentator (nie pamiętam kretyna) mówi mniej więcaj tak... niewyobrarzacie sobie państwo co ten zawodnik przeżywa wsiadając na motor, on cierpi na CHEMOROJDY. W tym momęcie nie śmiałem się, byłem raczej zszokowany relacją jakiegoś warszawskiego komentatorzyny. Choć w spominkach przy piwie jest niezły ubaw.
z tymi chemoroidami to mogło być tak, ze komentator rozmawiał sobie ze Slamerkiem i ten mu powiedział ze cieżko będzie wygrać, bo chemoroidy go zaatakowały :]:]:]
komentator mógł takie coś wziąść sobie do serca, ale to tylko przypuszczenia :]
Fakt faktem ale Drabol kiedys mial chemoroidy i naprawde ciezko mu sie jezdzilo...To byl sezon najprawdopodobniej 1994 lub 1995 kiedy dopadla go ta "okrutna" choroba:Pz tymi chemoroidami to mogło być tak, ze komentator rozmawiał sobie ze Slamerkiem i ten mu powiedział ze cieżko będzie wygrać, bo chemoroidy go zaatakowały :]:]:]
komentator mógł takie coś wziąść sobie do serca, ale to tylko przypuszczenia :]
a pamietam to bylo dobre :):) a pozniej komentator powiedzial ze Tomka Golloba nie ujrzymy w powtorce biegu.A mi sie bardzo podobalo jak Boyce przy****il Gollobowi :P
Powód ?? nie moze wlozyc kasku !!!!! aaaaaaaaaa
przypomina mi sie sytuacja z memoriału A.Smoczyka bodajże 2 lata temu kiedy to zawodnicy dostali piłki do nogi i mieli je rzucić kibicom w trybuny , jednak Wiesiu Jaguś pokazał jak potrafi kopać ,poślizgnął się na łyżwie i bęc na tyłek .Po trybunach rozległ sie śmiecha a torunianin pozdrowił kibiców i pobiegł do parku maszyn :):):):):)
Na GP Challenge w Krsko w ostatnim biegu Niki zajezdza kilka razy droge Nichollsowi.Po minieciu linii mety Niki cieszy sie do publicznosci,w tym momencie "scina"go z motoru Nicholls i pokazuje fucka!Z parkingu wybiegaja ludzie z teamu Pedersena,ten wstaje i na piechote goni anglika.Mechanicy rzucaja sie na Nikiego i tak leza na nim dobre 5min.Wiedzieli,ze jakby go puscili to Scottie bylby biedny:)
Pamiętam sytuację z meczu zuzlowego, ale spoza toru. Rzecz miała miejsce jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
Jak być może wiecie ze stadionem w Rybniku sąsiaduje Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych - jednym słowem Psychiatryk. Na jednym z meczy żużlowych obok nas zasiadło dwóch panów, których wygląd i zachowanie pozwalało przypuszczać iż są pensjonariuszami tejże szacownej instytucji. Jeden z nich okazał się wielkim znawcą żużla, tłumacząc temu drugiemu zawiłości regulaminowe, jak również sprawy związane z techniką jazdy na żużlu.
Możecie sobie wyobrazić ludzi siedzących wokół tej pary - mieliśmy boki pozrywane ze śmiechu.
Pan "znawca" miał w kieszeni budzik którym mierzył czasy, poza tym nastawiał go a ten dzwonił mu srednio co 10 minut. Twierdził że sędzia ma identyczny i mierzy nim czas od zjazdu do wjazdu.
Jedno z tłumaczeń brzmiało mniej więcej tak:
" Chłopie wiesz o co tu chodzi. Chopie byłeś kiedy na żużlu. Koła się zwyrtają , a trawa się sypie, rrrym, rrrym. Trawy zielone, rrym, rrym." Po dłuższej dedukcji doszliśmy do wniosku, że koleś opisuje sytuację, gdy jeden z zawodników musiał zjechać z toru z powodu defektu i przejechał przez murawę rybnickiego boiska do nożnej.
W każdym bądź razie do dzisiaj nieraz, gdy chcemy zaakcentować jakąś szczegolną sytuację mówimy: "Trawy zielone, koła się zwyrtają".
Dla wyjaśnienia dodam że było trochę inaczej.1. Mecz WTS Wrocław - Unia Leszno w sezonie 2002. Nie pamiętam w którym biegu, ale do startu wyjechali od stronu Unii Adams i ktoś tam a od strony Wrocka Krzyżaniak i Jędrzejak. Ruszyli. Toczyła się zażarta walka o 1 miejsce, gdy nagle w połowie biegu ni stąd ni zowąd Krzyżaniak zwolnił. Wszyscy kibice myśleli że to defekt ,ale Krzyżaniak po zawodach tłumaczył się, że pomylił czerwony kevlar Adamsa z czerowoną chorągiewką wirażowego Po tym jak Krzyżak połapał się że bieg nie jest przerwany, ruszył tak gwałtownie, że zaczął wywozić Jędrejaka, tak że usłyszałem jak jeden z wrocławskich kibiców powiedział na to "Tak, wsadź go w bandę jeszcze" .
Prowadził Adams a za nim jechał Łukasz Jankowski i później Krzyżaniak wraz z Jędrzejakiem. Adamsowi (chyba na trzecim okrążeniu) zdefektował motocykl, Jankowski zorientował się o co chodzi i jechał dalej, ale Krzyżaniak myślał że wyścig jest przerwany i dlatego zwolnił (prawie stanął). Po wrzaskach widowni zajażył o co biega i ruszył ponownie wywożąc Jędrzejaka.
No i tak to było.
Pozdrawiam!
W poprzednim sezonie zdarzyło się coś co mi utkwiło w pamięci.Mecz WTS-Włókniarz,tuż przed prezentacją spada ulewny deszcz,tor rozmoknięty,rozegranie zawodów pod znakiem zapytania.Wszyscy czekamy na decyzję,długo ,bardzo długo.Jest wreście,mecz się odbędzie o ile tor zostanie przygotowany do jazdy.Na bieżnię wjeżdża wszystko co ma cztery kółka,karetka reanimacyjna wyprzedza na prostej polewaczkę,Cieślak w traktorze ściga quady.Zawody są bardzo emocjonujące.No i wreście gwóźdź programu,taniec rozbierany jednego z kierowców quadów.Woooowwww,było na co popatrzeć,oj było:P:P:PPo dwóch godzinach ,kiedy tor jest przygotowany,sędzia odwołuje zawody.Stwierdził ,że w czerwcu szybko zapadają ciemności i mecz mogli by nie zdążyć rozegrać.Przypomnę ,że była godzina 18,a słońce zaszło o 21.Cóż ,niektórym czas letni z zimowym się pomylił.:P:P:P
to w czestochowie
przed meczem CKM-GKS (czy BKS)
spadl deszcz i podobnie jak w poscoie wyzej, zawody mogly sie odbyc, jesli by sie tor odpowiednio przygotowal.
Wiec wsio na tor i hula, jakis kibic/sponsor przyjechal chyba z 20 szczotkami, specjalnie po to, by kibice uzyli ich do zgarniana wody z toru :)
mecza i tak odwolali ;d
"Na ręce patrzy mi nie tylko Patrycja, ale tysiące kibiców." Michał Świącik na Sportowefakty.pl, 25.01.2017
Zielonogórscy kibice na pewno pamiętają debiut Kasprowiaka w meczu ze Stalą Rzeszów ( sezon 2003 ). Kasper wyszedł dobrze ze startu, jednak zapomniał, ze na łuku trzeba złamać maszyne i rąbnął w bande :D Ale i tak wyszło mu lepiej niż Miesiącowi, bo ten to wogole nie wystartował spod taśmy :D
hahaha nie moge ale polewam:D:D:Dsuper:P:P:PPamiętam sytuację z meczu zuzlowego, ale spoza toru.
Jak być może wiecie ze stadionem w Rybniku sąsiaduje Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych - jednym słowem Psychiatryk. Na jednym z meczy żużlowych obok nas zasiadło dwóch panów, których wygląd i zachowanie pozwalało przypuszczać iż są pensjonariuszami tejże szacownej instytucji. Jeden z nich okazał się wielkim znawcą żużla, tłumacząc temu drugiemu zawiłości regulaminowe, jak również sprawy związane z techniką jazdy na żużlu.
Możecie sobie wyobrazić ludzi siedzących wokół tej pary - mieliśmy boki pozrywane ze śmiechu.
Pan "znawca" miał w kieszeni budzik którym mierzył czasy, poza tym nastawiał go a ten dzwonił mu srednio co 10 minut. Twierdził że sędzia ma identyczny i mierzy nim czas od zjazdu do wjazdu.
Jedno z tłumaczeń brzmiało mniej więcej tak:
" Chłopie wiesz o co tu chodzi. Chopie byłeś kiedy na żużlu. Koła się zwyrtają , a trawa się sypie, rrrym, rrrym. Trawy zielone, rrym, rrym." Po dłuższej dedukcji doszliśmy do wniosku, że koleś opisuje sytuację, gdy jeden z zawodników musiał zjechać z toru z powodu defektu i przejechał przez murawę rybnickiego boiska do nożnej.
W każdym bądź razie do dzisiaj nieraz, gdy chcemy zaakcentować jakąś szczegolną sytuację mówimy: "Trawy zielone, koła się zwyrtają".
To mówisz, Balbińcia, że w czerwcu Słońce zachodzi o 21°°...
Ciekawe...
Nie ,no slońce zachodzi trochę szybciej( jak znajdę kalendarz z godz.zachodu to napisze).Źle się wyraziłam.To jasno było do tej godziny i spokojnie ten mecz mógł się odbyć.
P.S.Ale ty złośliwy jesteś,a miałam cię za fajnego faceta:P:P:P
Mam, przepraszam miałem kuzyna w Tychach (woj. śląskie), pamiętam, że mówił mi, że największy w Polsce psychiatryk jest właśnie w Rybniku (czyli jak piszesz koło pięknego stadionu). To tak na marginesie, nie wiem czy to ubarwiłeś czy zwyczajnie zmyślasz, ale ubaw po pachy, naprawdę!!!
Owszem, jestem złośnik :D
A za fajnego faceta to uważa mnie ślubna i jak na razie wystarcza mi to w zupełności :)
Przełom czerwca/lipca - zachód Słońca około godz. 20°°
A co do jasności, to skoro były chmury, mogło nie być tak widno, jak przy czystym niebie. Sędzia bierze pod uwagę różne rzeczy - np. może to być rodzinna impreza w domu, gdzie wszyscy czekają tylko na niego :D
Jak było naprawdę - trzeba sie spytać "po latach" arbitra tego spotjania :)
Życzę zdrowych i pogodnych Świąt Wielkiej Nocy :) oraz braku doniesień z żużlowych torów o wykluczeniach, defektach, upadkach i kontuzjach :)
Był rok bodajże92 i baraże Wybrzeża z ROWem. W pierwszym biegu jechali min Rafał Klein (zawodnik mlody, malo utalentowany aczkolwiek bardzo ambinty :) ) i Bogumil Brhel. PO starcie wyzej wymieniona dwojka usadowila sie na 3 i 4 miejscu, przy czym Czech z okrazenia na okrazenie gubil coraz bardziej pare w raczkach i jechal po bandzie jak marzenie (taki byl "zmeczony" calonocna podroza z Anglii :) ) natomiast nasz Rafał trzymajac idealnie krede zblizal sie do niego niebezpiecznie (niebezpiecznie dla siebie samego i dla przciwnika) a wioedziec trzeba wam ze Rafal nie zdobyl chyab przedtem zadnego punktu w lidze. i oto ostatni wiraz - zyciowa szansa chlopaka, baraze, pierwszy punkt w karieze na uczestniku finalu IMS. Bohumil wyjezdza pod bande omalze robiac na niej czrny szlaczek swoja tylna opona a Rafał bieze go po malej ale wychodzi z wirazu - tu kibice podrywaja sie i w milczeniu oczekuja tych paru metrow zeby wydac z siebie ryk radosci- Rafał natomiast 5 metrow przed meta nagle nie urzymuje motocykla, podrywa mu przednie kolo i wpada na mete osobno - on i motocykl - na szczescie przed Bohumilem Brhelem - na stadionie nadal cisza.... Rafał zdobyl 1 punkt:)
Dla mnie najwięcej śmiesznych sytuacji w trakcie relacji telewizyjnych z zawodów żużlowych dostarczał Tomasz Lorek. Ten gościu jest niesamowity.
Był rok bodajże92 i baraże Wybrzeża z ROWem. W pierwszym biegu jechali min Rafał Klein (zawodnik mlody, malo utalentowany aczkolwiek bardzo ambinty :) ) i Bogumil Brhel. PO starcie wyzej wymieniona dwojka usadowila sie na 3 i 4 miejscu, przy czym Czech z okrazenia na okrazenie gubil coraz bardziej pare w raczkach i jechal po bandzie jak marzenie (taki byl "zmeczony" calonocna podroza z Anglii :) ) natomiast nasz Rafał trzymajac idealnie krede zblizal sie do niego niebezpiecznie (niebezpiecznie dla siebie samego i dla przciwnika) a wioedziec trzeba wam ze Rafal nie zdobyl chyab przedtem zadnego punktu w lidze. i oto ostatni wiraz - zyciowa szansa chlopaka, baraze, pierwszy punkt w karieze na uczestniku finalu IMS. Bohumil wyjezdza pod bande omalze robiac na niej czrny szlaczek swoja tylna opona a Rafał bieze go po malej ale wychodzi z wirazu - tu kibice podrywaja sie i w milczeniu oczekuja tych paru metrow zeby wydac z siebie ryk radosci- Rafał natomiast 5 metrow przed meta nagle nie urzymuje motocykla, podrywa mu przednie kolo i wpada na mete osobno - on i motocykl - na szczescie przed Bohumilem Brhelem - na stadionie nadal cisza.... Rafał zdobyl 1 punkt:)
a mi sie coś zdaje że to był J.Kalinowski a co do meczu z kim to nie mam pojęcia,chyba że były dwie takie same sytuacje.Kalinowski był też juniorem
jesli sie myle i wprowadzam zamieszanie to sorkas ale jestem na 80% pewien ze to byl Kalinowski
A NA DRZEWACH ZAMIAST LIŚCI,BĘDĄ WISIEĆ KOMUNIŚCI...LECHIA GDAŃSK !!!
W ty ustępie masz pan kupę racji. :):)Dla mnie najwięcej śmiesznych sytuacji w trakcie relacji telewizyjnych z zawodów żużlowych dostarczał Tomasz Lorek. Ten gościu jest niesamowity.
to byl na 100 % Rafcio Klein i jego opływowa sylweta na motorku :)
To byl rok 1991 i niezapomniane baraze z Rowem Rybnik.A po drugie to nie byl pierwszy punkt Rafala Kleina w lidze(mojego bylego sasiada z bloku:)).PozdrawiamBył rok bodajże92 i baraże Wybrzeża z ROWem. W pierwszym biegu jechali min Rafał Klein (zawodnik mlody, malo utalentowany aczkolwiek bardzo ambinty :) ) i Bogumil Brhel. PO starcie wyzej wymieniona dwojka usadowila sie na 3 i 4 miejscu, przy czym Czech z okrazenia na okrazenie gubil coraz bardziej pare w raczkach i jechal po bandzie jak marzenie (taki byl "zmeczony" calonocna podroza z Anglii :) ) natomiast nasz Rafał trzymajac idealnie krede zblizal sie do niego niebezpiecznie (niebezpiecznie dla siebie samego i dla przciwnika) a wioedziec trzeba wam ze Rafal nie zdobyl chyab przedtem zadnego punktu w lidze. i oto ostatni wiraz - zyciowa szansa chlopaka, baraze, pierwszy punkt w karieze na uczestniku finalu IMS. Bohumil wyjezdza pod bande omalze robiac na niej czrny szlaczek swoja tylna opona a Rafał bieze go po malej ale wychodzi z wirazu - tu kibice podrywaja sie i w milczeniu oczekuja tych paru metrow zeby wydac z siebie ryk radosci- Rafał natomiast 5 metrow przed meta nagle nie urzymuje motocykla, podrywa mu przednie kolo i wpada na mete osobno - on i motocykl - na szczescie przed Bohumilem Brhelem - na stadionie nadal cisza.... Rafał zdobyl 1 punkt:)
Dzieki za sprostowanie. Juz wiem ze sprawie statystyk nalezy udezac zawsze do ciebie.Przypomniala mi sie jeszcze jedna zabawna rzecz na temat sasiada abrama. Otoz Trzba wam wiedziec ze Rafał Klein bym niesamowicie nieutalentowanym zawodnikiem. Dosc powiedziec ze przez pare lat startow na torze postepy poczynil praktycznie znikome i pod koniec swojej zawodniczej kariery styl jazdy prezentował praktycznie taki sam jak w dniu egzaminu na licencje (od razu wiem ze abram sie ze mna nie zgodzi - ale to jego zdanie)ale byla jedna rzecz w ktorej byl mistrzem - to jazda na jednym kole - chlopak dorownywal w tym najlepszym zuzlowcom na swiecie a ciekawostka jest fakt ze umiejetnosc ta szlifował juz wczasie startow na torze wsiadajac na zwykla motorynke - moze wiec gdyby juz wtedy w Gdańsku istnial minitor - mielibysmy z Rafała dzis wiekszy pozytek niz niegdys z Jarka Olszewskiego.
niepamiętam jaki to był mecz i kiedy jak Matysiak z Chinskim wyszli na 5;1 ale po 2 okrązeniu było 1;5 najpierw uślizg miał Matysiak potem Chiniol,potem w życie weszło hasło "jaki trener taki uczeń"
Co do ciągników to pamiętam jak podczas jednej przerwy padł i ciągnik i polewaczka która miała chyba z 40 lat,dobrze że zdołali sie z tym uporać
szymkowiak zawsze szpanował na treningu jazdę na jednym kole zamias trenowac a w meczu raz chciał spróbowac pokazać "klase" i troszkę mu sie nie udało bo zaliczył glebę jak motocykl uciekł mu z pod tyłka....
ehe mi sie przypomnialo jak na tarnowskim torze Roman Kieronski pzreprowadzal wywiad dla ttk z jakims zuzlowcem a rozmowa dotyczyla upadku owego zawodnika wypowiedz brzmiala tak "cewka sie urwala biega nie wygralem ale bede walczyl" hehe
[b]JANEK KOLODZIEJ NA MOTORZE I NIKT MU RADY DAC NIE MOZE!!!
Rzeczywiscie sytuacja taka miala miejsce na poczatku lat 90-ych.Jednak niemal w 100% jestem przekonany o tym, ze przygode ta mial Kalinowski ale ten niestety juz niezyjacy-Jarek
Inna ciekawostka - czy śmieszna - chyba tak - choć o mały włos mogła skończyc sie tragicznie - były zawodnik Wybrzeża Jacek Kalinowski miał przygodę pod taśmą startową, gdy ta do jednego z wyścigów poszła w góre zachaczyła o jego kask i Jacek wystrzelił razem z nią z siodełka :)
Sytuacja z Zielonej Gory za czasów Morawskiego albo Falubazu.
Nie pamietam jaki to byl mecz wiem ze ligowy... Zbigniew Błażejczaj jadacy na 3 pozycji i majacy spora przewage nad 4 zawodnikiem zaczyna patrzec na silnik i wyglada to tak jak by mial defekt, zwalnia... ten czwarty zawodnik widzac to dodaje gazu i probuje gonic, kiedy jest juz dosc blisko Blażejczak odkreca manetke i jedzie dalej!!!! to bylo sporo smiechu!!! Pamieta to ktos???
Jeszcze mi sie przypomniało ,zawody młodzieżowe w Toruniu gdzieś lata 1995-1996 ,wówczas prezentacja jeszcze na piechotę,wiadomo atmosfera piknikowa ,ludzi mało ,no i na przeciwległej prostej zawodników obskoczyli łowcy autografów,co po chwili nie spodobało sie ochronie i zaczęła zwijać młodzież za bandę, no ale razem z nimi zabrali tez Wieśka Jagusia ,kóry dopiero w momencie przesadzania przez bandę zdołał się wytłumaczyć,że jest żużlowcem i będzie jechał .....fajna była polewka.
Ja bylem wtedy goscinnie na stadionie.Widzialem to wydarzenie.Bylo to w 1. biegu zaraz po starcie na pierwszym luku.Druga sytuacja miała miejsce w Gdańsku na finale IMP w 1983. Po upadku Jankowskiego i Krzystyniaka wzywane są służby techniczne w celu naprawienia bandy z desek. Biegnie wężykiem podchmielony "gość" pchając wózek z kilkoma deskami, młotkiem i gwoździami. (jeśli dobrze pamiętam naprawa trwała około godziny).
Pozdrawiam
Jezeli sie myle ,to prosze mnie poprawic.
To juz 21 lat temu, a ja mialem wtedy zaledwie 9 lat,ale pamietam to
Z hiciorów Romka Kierońskiego podobał mi sie ten chyba z meczu barażowego z Wybrzezem w Tarnowie...
Wchodząc w trzeci łuk
Romek jest poprostu niezastąpiony :)
Jurek Mordel ma jasną sytuację .... jedzie czwarty.
sezon 1995. Mecz Wybrzeze-Unia Tarnow. Redaktor CANAL+ do Tomasza Rempaly: -Jest pan przeciez niedawnym mistrzem Polski juniorów... -Tomasz- To nie ja,to mój braciok,Grzesiek!
Wszystko przebiło to co widziałem wczoraj na stadionie w Bydgoszczy. Pedersena objeżdża jak chce junior BTŻ - Klecha !!! To jest naprawdę śmieszne.........mam nadzieję że już w następnym spotkaniu zobaczymy Richardsona...
Ja pamiętam w 2003 na Brązowym Kasku (lub na Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Pomorza :P) w Toruniu też nie pamiętam którzy to, ale dwóch zawodników wyjechalo w białych kaskach...
P.S. W całych zawodach było 7 upadków, 4 defekty i 2 wykluczenia
A kto widzial start bez tasmy na zielone swiatlo?? Ja wczoraj w Pile!! Bylo to niesamowite doznanie jak nie wiadomo kiedy byl start!! Aha i jeszcze jedno wczoraj w Pile zawodnik z Lwowa na treningu sie wylozyl i juz nie jechal!!
Takk :D dokłądnie to pamietam.hehe niezły ubaw wszyscy mieli :-) i biedny Huszcza musiał wracać na pieszo :-)w 2003 lub 2002 roku ( dokładnie nie pamiętam ) przed meczem w vZielonce Andrzej Huszcza otrzymał prezent z firmy Auchan w postaci roweru -górala!!! po prezentacji zachęcany przez spikera miał dokończyc prezentację na rowerze - prze4jechał 15 metrów i pedały od roweru odpadły !!! hihi napewno rower nie był dobrze skręcony ale wszyscy odebrali to za fakt iz prezent naprawde był "rewelacyjny"
To byl Dariusz Śledź - rzecz miala miejsce na torze we Wroclawiuja pamiętam !!! ale pamiętam też ze kiedyś po upadku (chyba Tomka golloba motocykl przewrócił sie i odbił tak że pojechał z powrotem ( pod prąd)Relacja oglądana była również w telewizji - choć sam upadek nie wygladał smiesznie tym bardziej że motocykl przemknął niedaleko głowy Tomka golloba