Jak na razie ci ludzie niczemu nie zaradzili.
Jedynie co potrafili, co udalo sie zauwazyc
to przeniesienie dyskusji z wlasciwego
poziomu profesjonalno-sportowo-biznesowego
do poziomu politycznych demagogicznych gierek
(nie mylic z Edwaredem).
Rozwiazaniem tez nie bedzie np. umorzenie
miejskich dlugow czy nagla zmiana zdania komisji
sprawdzajacej zasadnosc wielkich wydatkow
na bankiety. Bo to niestety bedzie tylko
nauka dla kolejnych zarzadow, ze miasto
zawsze mozna okpic (czyli nas podatnikow),
swoich zobowiazan nie placic i ujsc bezkarnie.
Gdzie jest ten zarzad, ktory doprowadzil do
tak wielkiego zadluzenia? No gdzie? W czasie
Grand Prix swiecil swoimi usmiechami z lozy
"honorowej" (sic!)