Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 46 do 90 z 103

Wątek: Wspomnienia

  1. Powrót do góry    #46
    Ekspert Awatar AlterEgo
    Dołączył
    16-08-2002
    Postów
    5,318
    Kliknij i podziękuj
    30
    Podziękowania: 179 w 117 postach
    Skoro wspominamy, to i ja :D

    W 1975 roku mecz w Zielonej Górze z tarnowską Unią. Pierwszy wiraż, goście wychodzą na 3:3. Jadący na końcu stawki Mirosław Łukaszewicz źle wyłamał motocykl, dodał zbyt dużo gazu i tylne koło uciekło do przodu :D Efekt...? Piruet na torze... i 360° wokół własnej osi! (zdjęcie tej sytuacji można oglądać w broszurze Bogusława Koperskiego "Wszystko o... Żużel, żużlowcy" z 1975 roku).

    Brawa dla zawodnika za opanowanie w tej niecodziennej sytuacji sprzętu i podjęcie próby przywiezienia punktu! Niestety, na mecie przegrał o 7÷10 metrów. Kto wie... Jeszcze jedno okrążenie, i mże byłby trzeci, a może i nawet drugi :D

    Szkoda, że brak mi czasu i ochoty, bo tego typu wspomnień uzbierało się więcej przez ponad 31 lat kibicowania.

  2. Powrót do góry    #47
    Ekspert Awatar Dexter
    Dołączył
    04-02-2003
    Postów
    4,577
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 5 w 2 postach
    Ciekawe, czy pamietacie, jak niejaki Krzysztof Kaczor z
    Unii Tarnow wykonywal probny start. NIe wiedzial jednak,
    jak zatrzymac motocykl i zaczal jechac prosto na dziewczyne
    podprowadzajaca na starcie. Ta zdazyla uciec ale Kaczor
    chyba jakos zerwal tasme badz mu ja w ostatniej chwili
    podniesiono.

    Craig Boyce natomiast wspominal, ze kiedys podczas
    wykonywania probnego startu zdarzylo mu sie wjechac w
    ciagnik rownajacy tor. :)

    D.J.

  3. Powrót do góry    #48
    Stały bywalec
    Dołączył
    06-11-2003
    Postów
    981
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Ja bym chętnie zobaczył takich zawodników z Krosna jak Andrzej Surowiec, Laszlo Bodi,Jerzy Głogowski,Josef Petrikovics,Piotr Styczyński,Joahim Piechaczek, Bogdan Ciupak, Mariusz Guzik, Roman Raś, Maciej Bargiel czy zmarnowany wielki talent Irek Kwieciński. Z poza Krosna to: Jan Krzystyniak, ś.p.Piotr Gancarz, Leszek Matysiak, Sławomir Tronina, Waldemar Cieślewicz i najważniejszy Dariusz Baliński.
    Z zawodników zagranicznych to: Hans Nielsen(to było by coś), ś.p.Simon Wigg, Per Jonsson, Sam Ermolenko,Erik Gundersen i Jan Osvald Pedersen, Zdenek Tesar, Karl Lechky(jeździł w Krośnie), Zdenek Sznaiderwind(chyba jakoś tak się pisze). A z tych którzy jeszcze jeżdzą to Morten Risager, Mitsh Shirra, Kalvin Tatum, Jeremy Doncaster i Sławomir Drabik. Aha jeszcze Nicki Pedersen i Zoltan Adorian.

  4. Powrót do góry    #49
    Użytkownik
    Dołączył
    02-08-2003
    Postów
    334
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    Pawlak i Zarzecki :((

    To byli żużlowcy :( Zgineli na torze - to chyba najpiekniejsza smierc dla żuzlowaca :( Aaaa... skoro mowa juz o wszystkich to Błażejczak był fajny :D:D:D Jaworek też był Super :)

  5. Powrót do góry    #50
    Użytkownik
    Dołączył
    25-05-2002
    Postów
    207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    Wspomnienia, ech wspomnienia.

    Zazwyczaj każdy z nas najlepiej pamięta nazwiska z własnego "podwórka". Mnie również przypomina się żużlowiec z mojego rodzinnego miasta, czyli z Zielonej Góry. Myśle o Henryku Olszaku, zawodniku, który na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych sprawiał wrażenie bardziej utalentowanego niz Andrzej Huszcza. To On zawsze otrzymywał najlepszy sprzęt (cała drużyna jeździła na dwuzaworowych Jawach, a On miał czterozaworową Weslake). Potrafił conajmniej tyle co Huszcza, a razem stanowili parę nie do objechania. Posiadał tą sportową złość, ten bunt który tak ważny jest dla prawidłowego sportowego rozwoju. Niestety nieco tej złości było chyba za dużo, bo popadł w konflikt z klubem (chyba w związku z zakazem wyjazdu do Anglii) i zmienił barwy, a potem zbyt wcześnie zakończył karierę. Kto wie ile mógł jeszcze jeździć. Przypominają mi sie również inne nazwiska takie jak: Stefan Żeromski, Zbigniew Filipiak, Jan Ratajczyk, czy Jan Grabowski, znany dziś trener. To był trzon Falubazu sprzed ponad ćwierć wieku. A pamiętacie żuzlowca od którego jak mniemam rozpoczęła się kretyńska gorzowsko - zielonogórska wojna pseudokibiców?? To Bolesław Proch, który przeszedł z Zielonej Góry do Gorzowa w czasach, gdy zmiany barw klubowych były bardzo rzadkie i mało popularne. Takich zawodników ja pamiętam i dla mnie wszyscy Oni to wielkie postacie. Pamiętam jeszcze wielu, ale długo bym musiał opisywać, a przecież część z Nich została już wymieniona.
    Pozdrawiam.

  6. Powrót do góry    #51
    Stały bywalec Awatar madar
    Dołączył
    05-10-2003
    Postów
    1,224
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    John Davis

    to był gościu... :)

  7. Powrót do góry    #52
    Ekspert Awatar AlterEgo
    Dołączył
    16-08-2002
    Postów
    5,318
    Kliknij i podziękuj
    30
    Podziękowania: 179 w 117 postach
    Pinio:

    Wspomnienia, ech wspomnienia.

    Zazwyczaj każdy z nas najlepiej pamięta nazwiska z własnego "podwórka". Mnie również przypomina się żużlowiec z mojego rodzinnego miasta, czyli z Zielonej Góry. Myśle o Henryku Olszaku, zawodniku, który na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych sprawiał wrażenie bardziej utalentowanego niz Andrzej Huszcza. To On zawsze otrzymywał najlepszy sprzęt (cała drużyna jeździła na dwuzaworowych Jawach, a On miał czterozaworową Weslake). Potrafił conajmniej tyle co Huszcza, a razem stanowili parę nie do objechania. Posiadał tą sportową złość, ten bunt który tak ważny jest dla prawidłowego sportowego rozwoju. Niestety nieco tej złości było chyba za dużo, bo popadł w konflikt z klubem (chyba w związku z zakazem wyjazdu do Anglii) i zmienił barwy, a potem zbyt wcześnie zakończył karierę. Kto wie ile mógł jeszcze jeździć. Przypominają mi sie również inne nazwiska takie jak: Stefan Żeromski, Zbigniew Filipiak, Jan Ratajczyk, czy Jan Grabowski, znany dziś trener. To był trzon Falubazu sprzed ponad ćwierć wieku. A pamiętacie żuzlowca od którego jak mniemam rozpoczęła się kretyńska gorzowsko - zielonogórska wojna pseudokibiców?? To Bolesław Proch, który przeszedł z Zielonej Góry do Gorzowa w czasach, gdy zmiany barw klubowych były bardzo rzadkie i mało popularne. Takich zawodników ja pamiętam i dla mnie wszyscy Oni to wielkie postacie. Pamiętam jeszcze wielu, ale długo bym musiał opisywać, a przecież część z Nich została już wymieniona.
    Pozdrawiam.
    Nieważne co, byleby pisać.

    Ech... Pinio, ja chcesz tworzyć nową historię spedway'a - zrób to na użytek własny... Do szuflady... OK?

    Czy Henryk Olszak był lepszym czy bardziej utalentowanym zawodnikiem od Andrzeja Huszczy? Nie sądzę... Owszem, zdarzało się, że miał wyniki lepsze od Andrzeja, ale za to Huszcza miał znacznie więcej imprez w roku na koncie. Może więc czasami lepsza dyspozycja HO to po prostu zmęczenie AH? Poza tym porównanie osiągnięć tych dwóch zawodników mówi wyraźnie, kto był lpszy. I biorę tu tylko lata 1977-1982, gdy startowali razem w jednym klubie (bez żadnych dodatkowych "przeszkód").

    Co do motocykli z silnikami "Weslake"... Pierwszymi zielonogórzaninami, którzy startowali na tych silnikach byli... Maciej Jaworek i Zbigniew Filipiak. W przyadku tego drugiego zawodnika (który oficjalnie zakończył karierę wraz z Grabowskim i Ratajczykiem w 1981 roku), decydującą była chyba waga silnika (około 4 kg mniej od Jawy). Ale to może tylko złośliwości pod adresem wagi ZF. Czy Henryk Olszak startował na "Weslake"? Może tylko sporadycznie... Ja takiej sytuacji nie pamiętam...

    Czterozaworowe "Jawy" dotarły do zielonogórskiego klubu w 1977 (dla AH na finał MEJ w duńskim Vojens oraz dla HO i AH na test-mecze ze Szwedami) i 1978 roku (na stałe dla HO i AH). Czyli pierwsze egzemplarze mieli... Huszcza i Olszak! Jeszcze kilka silników czterozaworowej "Jawy" trafiło w tym samym sezonie do Zielonej Góry...

    Dwa silniki "Weslake" trafiły do Falubazu w 1980 roku, gdy na starty do Anglii udał się AH (oraz dziewięciu innych Polaków). Kolejny silnik "Weslake" przywiózł AH na mecz w Toruniu w 1981 (wygrany przez zielonogórzan, podobnie jak i następne wyjazdy w Poznaniu i Rybniku), i ta pomoc wydatnie przydała się w zdobyciu pierwszego DMP w historii klubu.

    Dlaczego Olszak zmienił barwy klubowe? Po sezonie 1982 otrzymał intratną propozycję z Gdańska. Dał się omamić i... w konsekwencji klub go zawiesił! W połowie 1983 roku HO wrócił do składu na kilka spotkań, ale m.in. ostry konflikt z mechanikami sprawił, że tym razem klub zawiesił go po raz drugi i to definitywnie. Rok później HO zaczął starty w Starcie Gniezno.

    O trzonie Falubazu w osobach Ratajczyka, Grabowskiego, Filipiaka czy Żeromskiego nie będę się wypowiadał, bo to temat na dłuższy materiał. Krótko tylko zapodam, że może i byli oni w trzonie zespołu, ale na przestrzeni kilkunastu lat i nigdy razem!

    A co do Procha jako przyczynę zielonogórsko-gorzowskich animozji, to już pusty śmiech mnie ogarnia... Ja raczej winą obarczałbym mapę polityczną PRL (podporządkowanie Gorzowa pod Zieloną Górę na długo przed egzaminem licencyjnym Procha) oraz zachowanie pewnego spikera na zielonogórskim stadionie podczas lokalnych derbów (po tym meczu kibice zespołu gości wracali do domów z hiper-wentylacją swoich aut i autobusów).

    Pozdrawiam...

  8. Powrót do góry    #53
    Ekspert Awatar AlterEgo
    Dołączył
    16-08-2002
    Postów
    5,318
    Kliknij i podziękuj
    30
    Podziękowania: 179 w 117 postach
    jacques:
    AlterEgo

    Adolf Słaboń , Bloch - jeżeli chodzi o ten okres to już lepsi byli Teodorowicz i Kupczyński.
    GM i Marek Glinka to chyba dlatego wspomniałeś , że pochodzili z Zielonki.
    Kostka - można porównać z Chudzikowskim ,ten sam poziom.
    "Żaku", nie wymieniłem wszystkich zasłużonych, leczy tylko tych, których sobie na gorąco przypomniałem. Poza tym... wcale nie chodziło mi o to, że Grzegorz i Marek byli z Zielonki ale dlatego ich wymieniłem, że w tak trudnym okresie dla wrocławskiego żużla zdecydowali się tam jeździć i robili to "z zębem". Moim zdaniem postawą na torze potwierdzili, iż zasłużyli się dla wrocławskiego klubu.

    * * * * *

    Porównanie Kostki do Chudzikowskiego stanowczo nietrafione. A może pamiętasz tylko końcówkę karier tych zawodników? Szkoda tylko, że Zygfryd (1945) jest o dwa lata starszy od Jana (1947) i chyba ma to znaczenie przy porównywaniu ich ostatnich sezonów w lidze...

    za http://republika.pl/rlach/index.htm:
    1973 (II liga):
    5 Zygfryd Kostka 2,48
    14 Jan Chudzikowski 2,20

    1974 (I liga):
    19 Zygfryd Kostka 1,95
    48 Jan Chudzikowski 1,28

    1975 (I liga):
    7 Zygfryd Kostka 2,45
    21 Jan Chudzikowski 1,97

    1976 (I liga):
    47 Jan Chudzikowski 1,45
    52 Zygfryd Kostka 1,36

    1977 (I liga):
    86 Jan Chudzikowski 1,06

    1978 (II liga):
    NS Zygfryd Kostka 0,50



    Pozdrawiam...

  9. Powrót do góry    #54
    Ekspert Awatar AlterEgo
    Dołączył
    16-08-2002
    Postów
    5,318
    Kliknij i podziękuj
    30
    Podziękowania: 179 w 117 postach
    statecznik:
    Oj, wiele moglbym wspomiac. Ogladam zuzel od trzydziesci pare lat. Jakos jazda zadnego z zawodnikow nie utkwila mi szczegolnie w pamieci, ale pamietam biegi pamietam doskonlae po latach. Takim ktory najbardziej utwkil mi w pamieci byl bieg z Pucharu Polski w Tarnowie, gdzie w jednym z biegow Zabialowicz, Huszcza, Jankowski i Pyszny jechali praktycznie 4 kolka lokiec w lokiec. Ludzie wstali z miejsc jakby czekajac kiedy wszyscy czterej poleca w bande na ktoryms z wirazow. Zabialowicz wygral ten wyscig, ale jeszcze na wejsciu w ostatni luk byl trzeci. Byl on wtedy chyba jedynym zuzlowcem w Polsce ktory jezdzil juz na GM. Warto nieraz przesiedziec 50 nudnych zawodow zeby zobaczyc jeden taki wyscig.
    Witam... Również mam podobny staż kibicowania (od sierpnia 1972). Witam więc w klubie :)

    Pamiętny dla mnie finał IPP w Tarnowie oglądałem z murawy. Start wygrał Huszcza, za nim jechał "Jankes", potem rybniczanin i "Żaba" ostatni. Torunianin jednego kółka potrzebował, by usiąść "na kółku" Pysznemu, na drugim go wyprzedził, na trzecim Jankesa a przy wyjściu z ostatniego wirażu (och, Andrzej, czemu tak szeroko wyszedłeś z tego łuku...?:() dopadł "Tomka" i na kresce wygrał o pół motocykla (wszystkich wyprzedzał na prostej, bo taki to był silnik GM! Na wirażach Żabiałowicz tylko woził się...)!!

    W tym momencie losy IPP właściwie sie rozstrzygnęły... A ja pamiętam jeszcze, jak po ostatnim wyścigu nastąpiło istne oberwanie chmury. Chowając aparat i program do torby straciłem cenne 20÷30 sekund i przez to do parkingu dotarłem przemoczony do suchej nitki... Pamiętam tez powrót z Andrzejami (Huszczą i Jarzabkiem) oraz Mirkiem (Wieczorkiewiczem) sławną "Asconą". Po wyjeździe z tarnowskiego stadionu "Tomek" prawie nurkował pod jakimś wiaduktem (po ulewie wody pod nim było na około 3/4 metra głębokości) a później zamiast w prawo... skręcił w stronę Rzeszowa :D Komentarz Jarząbka "On zawsze tylko w lewo..." :D

    statecznik:
    Np. Ja pamietam jak zaczynal kariere Marek Cieslak. Mimo ze byl bardzo mlodym zawodnikiem bylo juz o nim glosno w Polsce. Wtedy wszyscy (moze poza Woryna) jezdzili w kombinezonach z czarnej skory, a Marek Cieslak pomalowal sobie swoja biala farba. Z bliska bylo widac pociagniecia pedzla :-) Wygladalo to wtedy kuriozlanie, ale na szczescie Pan Cieslak wyroznial sie na torze przede wszytskim swoja kapitalna jazda.
    W Zielonej Górze koniec lat 70-tych to moda na wypisywanie nazwisk na tyle kasków :D Tylko Jurkowi Marcinkowskiemu nie zmieścił się inicjał imienia (literka J. była poniżej nazwiska), bo musiał się przecież odróżniać od starszego brata :D choć Zbychu już wtedy szalał w Toruniu...

    Koniec wspomnień na dziś... Pozdrawiam...

  10. Powrót do góry    #55
    Stały bywalec
    Dołączył
    27-02-2004
    Postów
    898
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Ja mile wspominam starty Andrzeja Musiolika. Zawsze uprzyjemniał nam mecze. Taki mój pupilek swego czasu :). Ten jego życiowy mecz ze Śląskiem w którym zrobił 14 pkt. do teraz pamiętam. Łezka się w oku kręci na samą myśl o tych czasach. Andrzej to był zawodnik. Pamiętam jak na meczu z Unia Leszno woził naszych po bandach. Bodajże Klimowicza najczęściej obsługiwał taką atrakcją :D:D

  11. Powrót do góry    #56
    Użytkownik
    Dołączył
    22-04-2002
    Postów
    179
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    ja pamietam jak w Wandzie za jej w miare dobrych lat spisywal sie Michail Starostin byl rewelacyjny i zawsze walczyl dokonca;)

  12. Powrót do góry    #57
    Zaawansowany Awatar Mrozo_GD
    Dołączył
    19-10-2003
    Postów
    2,382
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Ja najmilej wspominam z występów w Wybrzeżu:
    -Marvyn Cox- wspaniały zawodnik:)
    -Stev Schofield
    -John Davis

    No i Marceli Dubicki :P:P:P

  13. Powrót do góry    #58
    Ekspert
    Dołączył
    06-04-2003
    Postów
    5,196
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Ja podobnie jak Mrozo

    Od tych zawodnikow zaczelo sie moje przychodzenie na stadion, to byly czasy...

    -Marvyn Cox
    -Stev Schofield
    -John Davis

  14. Powrót do góry    #59
    Zaawansowany
    Dołączył
    27-01-2003
    Postów
    2,618
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    U mnie był to Marvyn Cox... Jak byłem małym dzieckiem (5-8 lat, nie pamiętam dokładnie:P), to pamiętam (ojciec mi przypomina:P), że jak chodziłem na żużel (niestety rzadko), to jak widziałem że wygrywa ktoś w kasku czerwonym to miał u mnie ksywę "Cox":P. Każdego zwycięsce w czerwonym kasku nazywałem tym nazwiskiem, gdyż ten wspaniały zawodnik tak mnie przyzwyczaił do zwycięstw... Trudno szukać takiego zawodnika... Chociaż sam do końca nie pamiętam jego jazdy, pamiętam jego osobę, która (przy powrocie do mojego chodzenia na żużel) napewno miała ogromny wpływ na to, co jest teraz moją pasją.
    Pozdrawiam.

  15. Powrót do góry    #60
    Stały bywalec
    Dołączył
    29-06-2002
    Postów
    834
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Zdrowo przesadzacie chlopaki z tym Marvynem Coxem. Pamietam juz jego jazde jako dojrzale myslacy nastolatek i bylo duuuzo okresow marnej jazdy tez. Nie robcie z niego legendy prosze. Byl dobry ale nie na tyle zeby stac sie mitem......

  16. Powrót do góry    #61
    Użytkownik
    Dołączył
    29-02-2004
    Postów
    194
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Nikt nie robi z niego legendy tylko bardzo dużo osób wspomina jego bojową i zawsze do końca waleczną postawę na torze.Marvin był zawodnikiem zawsze lubianym i dla żużla zrobił wiele ,oddał swoje zdrowie na torze i dlatego kibice o nim pamiętają i wspominaja go.


    A z innej beczki jeden z kolegów wcześniej napisał:"Ś.P Piotr Gancarz" pamiętam tego zawodnika dość dobrze ze starów w rzeszowskiej Stali ,ale przyznam że pierwszy raz słysze że On nieżyje troszke mnie przytkało.Czy mógłby ktoś powiedzieć coś więcej na temat.

  17. Powrót do góry    #62
    Użytkownik Awatar Abram
    Dołączył
    02-10-2002
    Postów
    134
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Zdrowo przesadzacie chlopaki z tym Marvynem Coxem. Pamietam juz jego jazde jako dojrzale myslacy nastolatek i bylo duuuzo okresow marnej jazdy tez. Nie robcie z niego legendy prosze. Byl dobry ale nie na tyle zeby stac sie mitem......
    Buahahhahahahahahahahahaahhaha.Teraz zes napisal,nie no nie moge.Moge Ci wymienic mecze w ciagu 6 sezonow w których Cocker nie przekroczyl 10 punktow.Zdrowo myslacy nastolatek,tez dobre.Chyba Ci z pamieci wypadlo ile Cox nam wygral meczy a swoja postawa na torze zaskarbil sobie serca kibicow w calej Polsce.Powiedz mi kiedy bylo duzo okresow marnej jazdy,jestem ciekaw bardzo.Ja pamietam jeden okres a w zasadzie 3 mecze z poczatku sezonu 95 gdy Cox nie mogl sie pozbierac po odniesionej kontuzji z konca sezonu 1994.Ale pewnie Ty wiesz lepiej wiec czekam na wymienienie okresow marnej jazdy:)
    P.S.Szukam materialow o Marvynie Coxie,zdjec vhs i roznych wynikow poniewaz mam na ukonczeniu strone o Nim.Moj mail abram@eia.pl lub gg 3238686

  18. Powrót do góry    #63
    Użytkownik
    Dołączył
    09-05-2002
    Postów
    350
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 10 w 7 postach
    Mikowhy- Z Coxa nie trzeba robic legendy bo on poprostu jest nią. Pierwsze slysze zeby ktos to kwestionowal szczegolnie z Gdańska. Pozdro.

  19. Powrót do góry    #64
    Ekspert Awatar thengel
    Dołączył
    23-05-2003
    Postów
    4,322
    Kliknij i podziękuj
    524
    Podziękowania: 939 w 479 postach

    oj duzo tego!!!

    nie sposob wymienic wszystkich zuzlowcow i wszystkie sytuacje...z zagranicznych wymienie tylko gundersena bo ten zuzlowiec to dla mnie do tej pory najlepszy z najlepszych, a ogladalem go jak mialem kilka lat i pamietam jego wypadek ..wielokrotnie powtarzany w telewizji..mowilem wtedy "mamo to Gundersen powiedz ze nic mu nie jest", a jak go zabierali to plakalem...z Polakow to wspominam jako fan Falubazu Macieja Jaworka , dla mnie ten gosc byl obok huszczy najlepszym zawodnikiem w kraju i zawsze mowilem ze Leszno ma tylko jednego Jankowskiego a falubaz ma Huszcze i Jaworka:P, szkoda ze pozniej zaczal jezdzic w Niemczech...

    Warto wspomniec jescze jeden wyczyn..slabo pamietam ten mecz, nie wiem ktory to byl rok, i jaki przeciwnik, wiem ze byla piekna pogoda, slonce grzalo murawe stadionu na Wroclawskiej, komplet publicznosci i chyba(Morawski Zielona Gora) przegrywa mecz 6 punktami...trener ma szanse wprowadzic rezerwe taktyczna i dlugo sie wacha kogo wystawic , a nagle caly stadion zaczyna krzyczec"JAREK SZYMKOWIAK", i o to w kolejnym biegu jedzie Jarek zdobywajac przepiekna szarza 3 punkty, Zielona Gora ten mecz wygrala...a dla wyjasnienia to Jarek byl chyba rezerwowym a w tym meczu zdobyl kilkanascie punktow, stadion zaczal skandowac bo Jarek zaliczyl juz rewelacyjne biegi do tego momentu , za kazdym razem przegrywajac start i za kazdym razem przedzierajac sie pod banda(w stylu Golloba)na czolowe pozycje... to byly akcje!
    pamietam jeszcze przykre sytuacje, bo w Zielonej wielu zuzlowcow odeszlo bardzo wczesnie i mialem okazje je ogladac na stadionie, ale tych raczej opowiadac nie bede..
    pozdro

  20. Powrót do góry    #65
    Użytkownik
    Dołączył
    13-10-2002
    Postów
    101
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Hans NIELSEN koncertowy popis smaku i aromatu !

  21. Powrót do góry    #66
    Użytkownik
    Dołączył
    01-02-2004
    Postów
    199
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    prof z Oxfordu Hans Nielsen ! pilanie cie nie zapomna ! ! !

  22. Powrót do góry    #67
    Stały bywalec
    Dołączył
    30-06-2002
    Postów
    574
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Zdrowo przesadzacie chlopaki z tym Marvynem Coxem. Pamietam juz jego jazde jako dojrzale myslacy nastolatek i bylo duuuzo okresow marnej jazdy tez. Nie robcie z niego legendy prosze. Byl dobry ale nie na tyle zeby stac sie mitem....
    Duuuużo??? Czego???? Okresów słabej jazdy? Człowieku, kiedy Marvyn miał słabe okresy jazdy? TYLKO w roku 1995 i kiedy mu cały sezon nie wyszedł, ale chyba ma do tego prawo? Zresztą wówczas miał mecze też i bardzo dobre. W pozostałych sezonach był prawdziwą podporą swoich klubów, zwłaszcza Wybrzeża! Bez niego Wybrzeże praktycznie w wielu meczach oddawało mecz bez walki nie wierząc, że bez Marvyna uda się wygrać. Wobec czego rzeczywiście musiał być kiepskim żużlowcem. Do tego w przeciwieństwie do wielu pseudo-obcych naprawdę identyfikował się z klubem. Podobnie jak niezastąpiony Jaś Davis. Do tego grona dodałbym jeszcze Sama Ermolenko. Reszta mogła by tej trójce torbę nosić, łącznie z rudym-kasą-Rickardssonem!
    I na koniec by przypomnieć Tobie starty Marvina to popatrz:
    1991-2,685
    1992-2,567
    1993-3,000
    1994-2,427
    1995-1,743
    1996-2,462
    I przez 6 sezonów zdobywając prawie 700 pkt dla Wybrzeża!
    Rzeczywiście trzeba mieć duuużo słabych okresów słabej jazdy by takie średnie wykręcać... Może kolega pomylił Marvyna z Juhą Moksunenem lub Jiri Stanclem? :)
    Dla mnie Cox może stać w jednym szeregu ze Zbigniewem Podleckim, Zenonem Plechem, Henrykiem Zyto, Braćmi Kaiserami, Waloszkami i innymi. I napewno zasługuje na to aby pamięć o jego startach w barwach GKS-u została zachowana!!!

  23. Powrót do góry    #68
    Stały bywalec
    Dołączył
    29-06-2002
    Postów
    834
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    hehe ale nerwowe towrzystwo - wiedzialem ze co niektorym gul skoczy - szczegolnie Abramowi ktory a kazdym mozliwym forum wychwala Marvyna. Powiem wam tyle - Cox przez wiekszosc sezonow jezdzil w 2lidze - to po 1 , po 2: wtedy gdy zaczynal jezdzic to nawet tacy zawodnicy zagraniczni jak Lubomir Jedek czy Zdenek Holub byli w Polskiej lidze gwiazdorami bo Polacy byli po prostu nedzni...Troche krotko chodzicie chyba na zuzel i nie widzieliscie na prawde dobrych zawodnikow (nie mowie do tych ktorzy chodza na stadion dlugo - prosze sie nie zacetrzewiac). Nie neguje tego ze Marvyn byl dobry - byl niezlym zawodnkiem ale kazdy klub w Polsce z tego okresu moze sie pochwalic takim obcokrajowcem a nawet dwoma albo i trzema bo zrobic kariere w Polsce w latach 90 bylo latwiej niz teraz bo nasi zuzlowcy to byl wtedy poziom ponizej wegerskiego...... Marvyn byl fajowy ale nie oszukujmy sie - jego jedynym osuagiem na arenie miedzynarodowej bylo 4 czy 5 miejsce w finale IMS w Vojens. To wszystko to moje zdanie i juz. Ja wolalem np Davisa i Schofielda - nie wiem dlaczego ale po prostu ich jazda byla jakos tak nie skazona przez taki okres cienizny jak u Marvyna po odniesionej w Bydgoszczy kontuzji. Nie denerwowac sie tylko uszanowac czyjes zdanie - to wam polecam drodzy kibice z Gdanska.

  24. Powrót do góry    #69
    Użytkownik Awatar Abram
    Dołączył
    02-10-2002
    Postów
    134
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    hehe ale nerwowe towrzystwo - wiedzialem ze co niektorym gul skoczy - szczegolnie Abramowi ktory a kazdym mozliwym forum wychwala Marvyna. Powiem wam tyle - Cox przez wiekszosc sezonow jezdzil w 2lidze - to po 1 , po 2: wtedy gdy zaczynal jezdzic to nawet tacy zawodnicy zagraniczni jak Lubomir Jedek czy Zdenek Holub byli w Polskiej lidze gwiazdorami bo Polacy byli po prostu nedzni...Troche krotko chodzicie chyba na zuzel i nie widzieliscie na prawde dobrych zawodnikow (nie mowie do tych ktorzy chodza na stadion dlugo - prosze sie nie zacetrzewiac). Nie neguje tego ze Marvyn byl dobry - byl niezlym zawodnkiem ale kazdy klub w Polsce z tego okresu moze sie pochwalic takim obcokrajowcem a nawet dwoma albo i trzema bo zrobic kariere w Polsce w latach 90 bylo latwiej niz teraz bo nasi zuzlowcy to byl wtedy poziom ponizej wegerskiego...... Marvyn byl fajowy ale nie oszukujmy sie - jego jedynym osuagiem na arenie miedzynarodowej bylo 4 czy 5 miejsce w finale IMS w Vojens. To wszystko to moje zdanie i juz. Ja wolalem np Davisa i Schofielda - nie wiem dlaczego ale po prostu ich jazda byla jakos tak nie skazona przez taki okres cienizny jak u Marvyna po odniesionej w Bydgoszczy kontuzji. Nie denerwowac sie tylko uszanowac czyjes zdanie - to wam polecam drodzy kibice z Gdanska.
    Dalej nie rozumiem tego okresu cienizny u Coxa.Wskaz mi prosze ten okres.Mowisz ze jazda Steva i Jasia byla nieskazona okresem cienizny zapominajac ze tyle samo czasu jezdzili Oni w drugiej lidze co Cox wiec Twoje porownanie stracilo sens.To fakt ze wtedy paru zawodnikow zagranicznych typu Jedek czy Holub prezentowalo dobry poziom ale to nie ma nic wspolnego z Marvynem.A te dwa sezony w pierwszej lidze 92 i 94 gdy Cox pokonywal praktycznie wszystkich najlepszych zawodnikow w kapitalnym stylu to bylo nic?Jesli chodzi o osiagnieca Coxa to byl 6-ty w Vojens i 12 w Chorzowie 86 bedac mlodym zawodnikiem.A medale z druzynowych mistrzostw swiata czy mistrzostw juniorskich to zapewne nie jest powod do dumy.Wyglada na to ze te 3 mecze z poczatku sezonu 95 zamazaly ci kompletnie calokszalt jazdy Marvyna w Wybrzezu.Po tych 3 meczach jezdzil ponownie bardzo dobrze,chociaz pewnie o tym nie pamietasz.Nie wiem czy chodze krotko na zuzel czy dlugo i ale nie mozesz powiedziec ze nie widzielismy naprawde dobrych zawodnikow.Moja opinie potwierdza wielu kibicow nie tylko z Gdanska.Bedac w tym roku na meczu w Zielonej Gorze kibice z zielonej pytali sie o Coxa i wspominali Jego doskonale wystepy na tamtejszym torze.Wtedy co Cox cieniowal w naszej fatalnej lidze mniej punktow od Niego zdobywal Rickardsson wiec poziom wtedy byl zapewne nizszy nie Bulgarskiego zuzla.A ze Cox zostawil kawal zdrowia na torze,to tylko swiadczy o tym jak zawsze walczyl o najlepsze miejsce,jezdzil dla nas kibicow i nigdy nie kalkulowal.Dlatego zdarzaly mu sie kontuzje po ktorych niestety nie potrafil sie pozbierac.Pozdrawiam

  25. Powrót do góry    #70
    Stały bywalec
    Dołączył
    30-06-2002
    Postów
    574
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    W porządku!!! Rozumiem Twój pogląd na temat Marvyna Coxa i jego jazdy, ale... nie mogę się zgodzić z tym:
    hehe ale nerwowe towrzystwo - wiedzialem ze co niektorym gul skoczy - szczegolnie Abramowi ktory a kazdym mozliwym forum wychwala Marvyna. Powiem wam tyle - Cox przez wiekszosc sezonow jezdzil w 2lidze - to po 1 , po 2: wtedy gdy zaczynal jezdzic to nawet tacy zawodnicy zagraniczni jak Lubomir Jedek czy Zdenek Holub byli w Polskiej lidze gwiazdorami bo Polacy byli po prostu nedzni...
    Tak sie składa, że nie większość sezonów w 2 lidze, tylko dokładnie po połowie (1-liga:1992,1994,1995; 2-ga liga- pozostałe). Z reguły w meczach drugoligowych był ściągany na najtrudniejsze mecze (parę wyjątków w 1993 roku), więc porównanie do najsłabszych nie ma sensu. Podobnie ma się rzecz z nędznymi obcokrajowcami, czy polskimi żużlowcami. Może ci ostatni w 1991-92 roku obrywali nieźle, ale później już nie byli takimi chłopcami do bicia!!! A skoro wspominamy o Jedku, Holubie to czemu nie wspominamy o Jonssonie, Nielsenie, Ermolence, Hamillu, Knudsenie, Rickardssonie, Hancocku i wielu innych? Z tymi żużlowcami nie rywalizował?
    Sam do dziś mam w pamięci jego wiele pojedynków w spotkaniach z Polonią Bydgodzcz (Gollobowie), Apatorem (Jonsson), Stalą Gorzów (Hamill, Świst), Unią Leszno (Jankowski, Hancock) czy w Grudziądzu - 1991, 1993 rok... niesamowite mecze...

    I na koniec: ta dyskusja nie ma i tak sensu, nsze zdania różnią się tak diametralnie, że cokolwiek byśmy nie napisali to i tak będziemy się różnić.

  26. Powrót do góry    #71
    Stały bywalec
    Dołączył
    29-06-2002
    Postów
    834
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    W porządku!!! Rozumiem Twój pogląd na temat Marvyna Coxa i jego jazdy, ale... nie mogę się zgodzić z tym:
    hehe ale nerwowe towrzystwo - wiedzialem ze co niektorym gul skoczy - szczegolnie Abramowi ktory a kazdym mozliwym forum wychwala Marvyna. Powiem wam tyle - Cox przez wiekszosc sezonow jezdzil w 2lidze - to po 1 , po 2: wtedy gdy zaczynal jezdzic to nawet tacy zawodnicy zagraniczni jak Lubomir Jedek czy Zdenek Holub byli w Polskiej lidze gwiazdorami bo Polacy byli po prostu nedzni...
    Tak sie składa, że nie większość sezonów w 2 lidze, tylko dokładnie po połowie (1-liga:1992,1994,1995; 2-ga liga- pozostałe). Z reguły w meczach drugoligowych był ściągany na najtrudniejsze mecze (parę wyjątków w 1993 roku), więc porównanie do najsłabszych nie ma sensu. Podobnie ma się rzecz z nędznymi obcokrajowcami, czy polskimi żużlowcami. Może ci ostatni w 1991-92 roku obrywali nieźle, ale później już nie byli takimi chłopcami do bicia!!! A skoro wspominamy o Jedku, Holubie to czemu nie wspominamy o Jonssonie, Nielsenie, Ermolence, Hamillu, Knudsenie, Rickardssonie, Hancocku i wielu innych? Z tymi żużlowcami nie rywalizował?
    Sam do dziś mam w pamięci jego wiele pojedynków w spotkaniach z Polonią Bydgodzcz (Gollobowie), Apatorem (Jonsson), Stalą Gorzów (Hamill, Świst), Unią Leszno (Jankowski, Hancock) czy w Grudziądzu - 1991, 1993 rok... niesamowite mecze...

    I na koniec: ta dyskusja nie ma i tak sensu, nsze zdania różnią się tak diametralnie, że cokolwiek byśmy nie napisali to i tak będziemy się różnić.

    Hehe dokladnie, Towje argumenty to powtorka z rozrywki -w ogole do mnie nie trafiaja, podobnie zreszta jak moje do Ciebie. Skonczmy wiec ta dyspute.

    Cos natomiast z innej beczki teraz:). Mam pytanie do kibicow z Torunia. Jakim zawodnikiem byl u was Jan Woznicki bo z okresu startow w Gdansku bardzo milo wspominam jego postac. W pamieci zapadl mi w szczegolnosci jakis turniej indywidualny w ktorym po bodajze 1 przegranym biegu Janek tak dostroil swojego rumaka ze juz na starcie uciekal wszytskim rywalom i konczyl bieg z 50 metrowa przewaga po drodze o mao nie zabijajac sie o bandy - tak szybki mial motocykl. w ogole starty to byla chyba jego jedyna mocna strona z tego co pamietam ale twprzyl zJarkiem Olszewskim swego czasu znakomita pare.

  27. Powrót do góry    #72
    Początkujący
    Dołączył
    09-03-2004
    Postów
    18
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    -IVAN MAUGER
    -BARY BRIGGS
    -RONIE MORRE
    -OVE FUNDLIN
    -ANDERS MICHANEK
    -TONY RICKARDSSON
    -OLE OLSEN
    -ERIC GUNDERSEN
    -HANS NIELSEN
    -MICHELL LEE
    -JERZY SZCZAKIEL
    -EDWARD JANCARZ
    -PAWEŁ WALOSZEK
    -ROW RYBNIK 1956-1972 !!!!!

    I WSZYSTKO JASNE...

  28. Powrót do góry    #73
    Użytkownik Awatar Abram
    Dołączył
    02-10-2002
    Postów
    134
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Witam.Jesli chcecie powspominac czasy w ktorych smigal Marvyn Cox to zapraszam na moja strone o Nim www.marvyncox.pl




  29. Powrót do góry    #74
    Początkujący
    Dołączył
    14-07-2004
    Postów
    3
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    STAL GORZOW. JANCARZ PLECH REMBAS

  30. Powrót do góry    #75
    Użytkownik
    Dołączył
    21-04-2004
    Postów
    383
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Oto moja lista legend zuzlowych torow:

    - Hans Nielsen
    - Per Jonsson
    - Tommy Knudsen
    - Simon Wigg
    + Marvin Cox
    Erik Gunderssen
    Kalvin Tatum

    + mały żarcik
    Tomek B. (Apator T)
    (sorry, nie mogłem się powstrzymać :) )

  31. Powrót do góry    #76
    Użytkownik
    Dołączył
    12-10-2003
    Postów
    70
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Czy ma ktoś jakieś fotki zawodników Victorii Machowa i Poloneza Poznań bo bardzo mnie interesują ze względu na to ze miło wspominam te dwa egzotyczne zespoły. Szukam też zdjęc Sląska Swiętochłowice i Wandy Kraków z połowy lat 90

  32. Powrót do góry    #77
    Super Typer Grand Prix Awatar Petrov
    Dołączył
    27-07-2004
    Postów
    1,582
    Kliknij i podziękuj
    215
    Podziękowania: 49 w 32 postach
    Chętnie bym zobaczył takich zawodników jak:
    Hans Nielsen-pierwszy stranieri na polskich torach który budził poruszenie<zobaczyc Hansa na żywo!>
    Piotr Pawlicki-kolega z interesu który poświęcił zdrowie dla sporu i Unii Leszno
    Józef Jarmuła i Stachu Turek-pionierzy agresywnej jazdy po bandzie<dosłownie szatany>
    [']KURMANEK[']-bez komentarza
    Wysłano z mojej Nokii 3210 za pomocą SNAKE II .

  33. Powrót do góry    #78
    Ekspert Awatar okano1
    Dołączył
    19-08-2002
    Postów
    5,811
    Kliknij i podziękuj
    274
    Podziękowania: 406 w 335 postach

    hmmm

    Wszystkie te nazwiska w wiekszym czy mniejszym stopniu
    sa wielkie ale nie mozemy zapomniec tez o tym jednym
    ktory nie wywodził sie z bloku zachodniego a było na co popatrzec.

    srebna strzała i wszystko wiadomo

  34. Powrót do góry    #79
    Zaawansowany Awatar Aussie
    Dołączył
    07-07-2003
    Postów
    2,571
    Kliknij i podziękuj
    1,346
    Podziękowania: 433 w 242 postach
    hmmm

    Wszystkie te nazwiska w wiekszym czy mniejszym stopniu
    sa wielkie ale nie mozemy zapomniec tez o tym jednym
    ktory nie wywodził sie z bloku zachodniego a było na co popatrzec.

    srebna strzała i wszystko wiadomo
    Hmmm. Srebrna strzała? Za bardzo nie kojarzę. Jedyną "strzałę", którą pamiętam to "tatarska strzała"! Fakt, było na co popatrzeć i co podziwiać!
    pozdr

  35. Powrót do góry    #80
    Użytkownik
    Dołączył
    02-04-2002
    Postów
    390
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Ehh... teraz mozemy tez wspominac naszego Rafała Kurmańskiego ..

  36. Powrót do góry    #81
    Stały bywalec
    Dołączył
    27-07-2004
    Postów
    549
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Ktoś odświeżył ten wątek i tak go przeglądając:
    Wpis z 29.12.2003r
    I tak na koniec...az lza sie kreci w oku....Chcialbym jeszcze kiedy kolwiek zobaczyz z lwem na plastronie..Slawka Drabika.....
    ROLAND
    Jak widać kiedy się bardzo chce niektóre marzenia się spełniają :D:D

  37. Powrót do góry    #82
    Stały bywalec
    Dołączył
    19-08-2002
    Postów
    685
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    A ja pamiętam rok 1985 mecz Falubaz-Stal Rzeszów.Po 13 biegach 35-43 dla Rzeszowa-sensacja wisi w powietrzu.W 14 biegu Stachyra i Romaniak po kolei zrywaja tasmę jest 5-0 dla Falubazu i 40-43.W ostatnim 5-1 dla Nas i cały mecz 45-44!!!!
    Niemozliwe stało się faktem!!!
    WISEŁKA KRAKÓW TO DUMA WSZYSTKICH POLAKÓW

  38. Powrót do góry    #83
    Stały bywalec
    Dołączył
    19-08-2002
    Postów
    685
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Rok 1989 mecz Falubaz-Unia 16 kolejka.Unia wydaje sie że Mistrzostwo pewne.Do 5 biegu wynik remisowy w 6-tym R.Jasinowski i Z.Błażejczak wygrywają 5-1!!! Jest 20-16!!!Od tego momentu zaczyna sie super jazda Falubazu.Przed ostatnim biegiem 53-31.Jesli w sotatnim padnie wynik 5-1 Falubaz wygra za 3pkt Unia -1.Wtedy przewaga stopnieje do 1pkt w tabeli.Doping całego stadionu FALUBAZ FALUBAZ FALUBAZ.Świetny start leszczynian-jest 1-5 i w sumie 54-36.
    Pewien niedosyt pozostał.
    I tak w sumie sezon wielkie zaskoczenie na plus za postawę Falubazu-niedoceniana ekipa została druzynowem vice-Mistrzem Polski!!!
    WISEŁKA KRAKÓW TO DUMA WSZYSTKICH POLAKÓW

  39. Powrót do góry    #84
    Ekspert Awatar AlterEgo
    Dołączył
    16-08-2002
    Postów
    5,318
    Kliknij i podziękuj
    30
    Podziękowania: 179 w 117 postach
    A ja pamiętam rok 1985 mecz Falubaz-Stal Rzeszów.Po 13 biegach 35-43 dla Rzeszowa-sensacja wisi w powietrzu.W 14 biegu Stachyra i Romaniak po kolei zrywaja tasmę jest 5-0 dla Falubazu i 40-43.W ostatnim 5-1 dla Nas i cały mecz 45-44!!!!
    Niemozliwe stało się faktem!!!
    To było rok później, gdy w trzecim biegu Sławek Dudek leżał i nie mógł jeździć w dalszej części meczu (po wykluczeniu miał dwa biegi, w których nikt go nie mógł zastapić - mimo, iż na rezerwie byli młodzieżowcy... cóż, taki regulamin). W pierwszym podejściu do XIV wyścigu Stachyra wywrócił się przy wejściu w pierwszy wiraż, szybko zszedł z toru ale... pani Nadolna przerwała jednak wyścig. W powtórce Romaniak zrywa taśmę (a może tylko przejechał dwoma kołami linię startu?) i kolejne wykluczenie oraz w konsekwencji 5:0 dla gospodarzy. Ostatni bieg i znów Ś.P. Wiesiek Pawlak z rezerwy jedzie tak skutecznie, że pomaga zapewnić podwójny sukces biegowy i zwycięstwo w meczu 45:44!

  40. Powrót do góry    #85
    Stały bywalec
    Dołączył
    16-02-2003
    Postów
    771
    Kliknij i podziękuj
    67
    Podziękowania: 74 w 46 postach
    Szneka co do meczu Falubaz-Stal Rz. to było w 1986 a nie 85.W 15 biegu Huszcza z W.Pawlakiem wygrali 5-1.

  41. Powrót do góry    #86
    Stały bywalec
    Dołączył
    19-08-2002
    Postów
    685
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Fakt 1986 moja wina pomyliłem się.
    WISEŁKA KRAKÓW TO DUMA WSZYSTKICH POLAKÓW

  42. Powrót do góry    #87
    Ekspert Awatar AlterEgo
    Dołączył
    16-08-2002
    Postów
    5,318
    Kliknij i podziękuj
    30
    Podziękowania: 179 w 117 postach
    Rok 1989 mecz Falubaz-Unia 16 kolejka.Unia wydaje sie że Mistrzostwo pewne.Do 5 biegu wynik remisowy w 6-tym R.Jasinowski i Z.Błażejczak wygrywają 5-1!!! Jest 20-16!!!Od tego momentu zaczyna sie super jazda Falubazu.Przed ostatnim biegiem 53-31.Jesli w sotatnim padnie wynik 5-1 Falubaz wygra za 3pkt Unia -1.Wtedy przewaga stopnieje do 1pkt w tabeli.Doping całego stadionu FALUBAZ FALUBAZ FALUBAZ.Świetny start leszczynian-jest 1-5 i w sumie 54-36.
    Pewien niedosyt pozostał.
    I tak w sumie sezon wielkie zaskoczenie na plus za postawę Falubazu-niedoceniana ekipa została druzynowem vice-Mistrzem Polski!!!
    Sezon 1989 to chyba najmłodsza (średnia wieku 21,2) w historii ekipa ze srebrnym medalem DMP:
    [32] Andrzej HUSZCZA
    [22] Ryszard JASINOWSKI
    [22] Zbigniew BŁAŻEJCZAK
    [22] Marek MOLKA
    reszta to juniorzy...
    [21] Sławomir DUDEK
    [21] Jan POŁUBIŃSKI
    [20] Jarosław SZYMKOWIAK
    [19] Jacek GUZOWSKI
    [18] Andrzej ZARZECKI
    [18] Paweł WACHELKA
    [18] Andrzej FILIPIAK

    Z jednej strony Unia Leszno wygrała na wprowadzeniu punktacji +3/-1
    (tu byli znacznie lepsi od zielonogórzan; bez tej punktacji mistrzem byłby klub z Winnego Grodu)

    Z drugiej strony gdyby nie kolizja "Jasina" z "Jankesem" w Lesznie to kto wie,
    jak zakończyłoby się to spotkanie (wygrał wtedy "Falubazik")


  43. Powrót do góry    #88
    Użytkownik
    Dołączył
    08-08-2003
    Postów
    259
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Nigdy nie widziałem na torze ale tego co słyszałem był świetnym zawodnikiem !! Józef Jarmuła !!

  44. Powrót do góry    #89
    Stały bywalec
    Dołączył
    19-08-2002
    Postów
    685
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    [/quote]Z jednej strony Unia Leszno wygrała na wprowadzeniu punktacji +3/-1
    (tu byli znacznie lepsi od zielonogórzan; bez tej punktacji mistrzem byłby klub z Winnego Grodu)
    Z drugiej strony gdyby nie kolizja "Jasina" z "Jankesem" w Lesznie to kto wie,
    jak zakończyłoby się to spotkanie (wygrał wtedy "Falubazik")
    [/quote]

    Pamiętam ten mecz.ostatni bieg Huszcza i Molka 5-1 i 46-44 dla Falubazu.Stadion milczał.W tym samym sezonie mecz w Gorzowie o mistrza półmetka i chyba największa w historii derbów publicznośc na stadionie w Gorzowie.krzysiek Hołyński komentował na zywo biegi z murawy żeby ludzie stojący w kilku rzędach na koronie wiedzieli co się dzieje.Ostatni bieg-znowu Huszcza i Molka ale tym razem nie było victorii jak w lesznie.Andrzej Huszcza wygrał swój bieg Marek Molka upadł 3-3 i 46-44 dla Stali.Mimo to wspaniały sezon i duże nadzieje na sezon 1990.
    WISEŁKA KRAKÓW TO DUMA WSZYSTKICH POLAKÓW

  45. Powrót do góry    #90
    Użytkownik
    Dołączył
    23-07-2003
    Postów
    149
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Leliwa pamiętam ten finał!! Nie oglądałem go na żywo, ale oglądałem go na wsi u ciotki na kolorowym rubinie!! To rzeczywiście były czasy. Nawiązałem do Twojego wpisu, bo z łezką w oku przypominam sobie starty dwóch zawodników z tego finału. Chodzi mi o Dołka i Sudden Sama. Pierwszy z nich, mój ulubiony zawodnik starej Polonii, szkoda, ze jego kariera skończyła się w takiej niemiłej atmosferze niedomówień i pomówień ze strony jednego papy (nie chodzi tu o papę smurfa:)). Dołómisiewicz był prawdziwym liderem, jego wyścigi z Żabiałowiczem, Jankowskim, Kasprzakiem, Jaworkiem, Huszczą to zawsze była poezja żużla. Sam Ermolenko to był po prostu gość, zajeżdżał swoją wielką białą "cytryną" na sportową, wypakowaywał sprzęt (jak On tam to wsztsko mieścił:)) wyjeżdżał na tor, wygrywał wszystko jak chciał, pokzał publice kilka trików i było po krzyku. Zawsze chodził uśmiechęty, nie grał rozkapryszonej gwiazdy jak to teraz się często zdarza. Wszystko co robił, robił profesjonalnie od początku do końca. Speedway się zmienia i zawodnicy niestety też....

Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 123 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •