Pilski bunt niewolników
TO, CO SIę DZIEJE w Pile to wstyd i hańba. Traktują nas jak śmieciarzy. Czas najwyższy, by coś z tym zrobić - mówi z przejęciem
Rafał Kowalski, 27-letni żużlowiec Polonii Piła. Wtórują mu koledzy, którzy nie chcą dalej jeździć w zadłużonym po uszy klubie. Są gotowi zrezygnować z zarobionych w Pile pieniędzy, byle tylko wyrwać się z Polonii.
We wtorek wszyscy zjechali się do Piły na spotkanie ze starostą, który wręczył czterem zawodnikom nagrody za zdobycie tytułu młodzieżowego drużynowego mistrza Polski. - Dostaliśmy po 400 złotych i dyplomie - mówi z goryczą
Tomasz Gapiński.
Zapłacą za wolność
Ta skromna suma, to dla niektórych... jedyne wynagrodzenie w tym roku. - Przez cały sezon nie dostałem z klubu żadnych pieniędzy - skarży się
Mariusz Franków, któremu klub jest winien 130 tys. zł. - Jestem gotowy zrezygnować z ciężko zarobionych pieniędzy, byle tylko klub nie chciał nic za mój transfer - mówi Franków, który na listę transferową trafił z ceną 96 tys. zł.
"Franek" i tak jest szczęśliwcem. Co ma powiedzieć najdroższy żużlowiec w Polsce, 18-letni
Łukasz Nowak, za którego pilski klub żąda... miliona złotych lub
Paweł Kowalewski wyceniony na ponad 400 tysięcy?
- Jesteśmy w tym klubie niewolnikami. Nie chcemy więcej jeździć w Pile. Mam wiele propozycji, ale kto zapłaci za mnie tak duże pieniądze - narzeka
Robert Miśkowiak (400 tys. zł).
Wyrwać ze szponów
Po wizycie u starosty żużlowcy Polonii spotkali się potajemnie w jednym z pilskich pubów z
Jarosławem Gruszkowskim, menedżerem czołowego polskiego żużlowca, Jarosława Hampela. - Będziemy walczyć o wyrwanie chłopaków ze szponów pilskich działaczy. Chcieliśmy podjąć pertraktacje, ale oni nie chcą rozmawiać. A czasu jest coraz mniej - żali się Gruszkowski, który reprezentuje interesy Frankowa i Gapińskiego. - Będziemy pisali listy do Polskiego Związku Motorowego. Skierujemy sprawę do sądu, ale procesy będą trwały latami. Tymczasem ci chłopcy chcą kontynuować kariery. W Pile nie mają na to szans.
KAMIL DRĄG