Łódzkie Towarzystwo Żużlowe zostanie w najbliższym czasie zlikwidowane. Decyzję o rozpoczęciu procesu likwidacji klubu podjęto w czwartek wieczorem na walnym zebraniu członków ŁTŻ.

- Cały czas rośnie zadłużenie, którego klub nie jest w stanie spłacać. W sumie dług ŁTŻ wynosi już ponad milion złotych - powiedział członek zarządu klubu Tomasz Brzeziński.

O likwidacji ŁTŻ działacze mówili już od dawna. Przed ubiegłym sezonem część zawodników nawet strajkowała, domagając się wypłaty zaległych pieniędzy. Zdaniem Brzezińskiego, zła sytuacja finansowa spowodowała, że drużyna spadła do 2. ligi.

Ze zdaniem działaczy zgadza się były kapitan drużyny Jarosław Łukaszewski. - Na pewno sytuacja finansowa miała wpływ na naszą postawę, ale nie mogło być inaczej, skoro tylko mnie klub jest winien ok. 200 tys. zł. Prawda jest taka, że w tej chwili jestem bankrutem, bo zgodnie z radą jednego z działaczy ŁTŻ, przed sezonem wziąłem kredyt na remont sprzętu, a teraz nie mam z czego spłacać rat - powiedział Łukaszewski.

Łukaszewski, który o likwidacji klubu dowiedział się od dziennikarza, był bardzo zaskoczony. - W zasadzie od końca sezonu nie miałem kontaktu z działaczami, zresztą bardzo trudno się do nich dodzwonić. Teraz, gdy słyszę o likwidacji, to zdaję sobie sprawę, że pieniądze, które klub jest mi winien, są już nie do odzyskania - dodał.

W podobnej sytuacji jak Łukaszewski są także inni zawodnicy. - Wiem, że Marek Hućko też wziął kredyt na sprzęt i klub oczywiście jest mu winien duże pieniądze. Nie wiem, co zrobią koledzy, ale mnie ŁTŻ chyba wyleczył już z uprawiania sportu - powiedział Łukaszewski.

ŁTŻ praktycznie nie ma żadnego majątku. Zarówno stadion, jak i pomieszczenia klubowe były wynajmowane; klub w zasadzie nie ma również zawodników. - W tej chwili wygasły kontrakty większości żużlowców i zostali oni, bez sum odstępnego,

wystawieni na listę transferową - dodał Brzeziński. Ważne kontrakty z ŁTŻ mają tylko dwaj młodzi żużlowcy: Tomasz Zywertowski i Tomasz Nowicki.

Prawdopodobnie w miejsce ŁTŻ powstanie nowy klub. - Będziemy robili wszystko, by żużel w Łodzi nie zginął. Wiem, że osoby mocno zaangażowane w ratowanie łódzkiego żużla, rozmawiają z potencjalnymi sponsorami - powiedział Brzeziński. (PAP)