Nadal będę pracował w żużlu, a prezes Aleksander Szołtysek już za rok czy dwa będzie zajmował się czymś innym - zapewnia Łoś, który ponad miesiąc temu rozwiązał kontrakt z rybnickim klubem.
54-letni szkoleniowiec czeka na oferty pracy. Nadal nie może doczekać się od RKM zaległych pieniędzy.
Leszek Błażyński: Pod Pana wodzą RKM przegrał wszystkie siedem spotkań. Czuje się Pan winny tej fatalnej serii?
Romuald Łoś: Nie można oceniać mnie na podstawie półrocza, ale trzeba wziąć pod uwagę całą moją długoletnią pracę trenerską. Poza tym główną winę za słabą postawę zespołu ponoszą działacze rybnickiego klubu. Oni nadal żyją w minionej epoce. RKM to komunistycznie zarządzany klub. Tylko w Rybniku zawodników prowadzi się za rączkę. Jeśli żużlowiec podpisał kontrakt zawodowy, to sam powinien o siebie zadbać. Tymczasem w Rybniku działacze martwią się, co dany zawodnik zjadł na śniadanie czy się wyspał itd. Ta nadopiekuńczość nie wpływa dobrze na żużlowców. Próbowałem to inaczej poukładać, ale okazało się, że betonu nie da się skruszyć. Krytykowano mnie i mówiono, że mój poprzednik Jan Grabowski wytrenował zdolną młodzież. To ja się pytam, gdzie ona jest?
Prezes RKM Aleksander Szołtysek twierdzi, że nie potrafił Pan tak zmobilizować zawodników jak nowy trener Czesław Czernicki.
- Nie czuję się gorszy od Czernickiego. Jak mogłem wygrywać mecze, skoro nie miałem zespołu i musiałem wystawiać juniorów. Gdybym nadal był trenerem RKM, również wygrałbym z Apatorem i Polonią, bo do składu doszli Mariusz Staszewski i Roman Poważny. Odszedłem, bo nie potrafiłem porozumieć się z prezesem Szołtyskiem. Od ponad 30 lat moje życie toczy się wokół żużla, a Szołtysek stawia w nim dopiero pierwsze kroki. On ma małe doświadczenie w kierowaniu klubem żużlowym. Poza tym nie ma swojego zdania, kierują nim inni działacze. Ja nadal będę pracował w żużlu, a prezes RKM już za rok czy dwa zajmie się czymś innym.
Czy RKM stać na utrzymanie się w ekstralidze?
- Rybniczan czeka teraz bardzo ważny mecz z Quick-Mix, który może przybliżyć ich do meczów barażowych. Trzymam kciuki za RKM, ma duże szanse na utrzymanie. Aby jednak w przyszłości "Rekiny" zaczęły lepiej jeździć, klub musi zacząć inaczej funkcjonować.