Rozmowa z ROBERTEM SMOLENIEM, prezesem ZKŻ quick-mix Zielona Góra


- Zna pan treść anonimowego listu, który wpłynął do zielonogórskich redakcji i kilku instytucji kontrolnych.
- Tak. Pokazał mi go jeden z adresatów. Przeczytałem go z obrzydzeniem.

- Co pan na to?
- O anonimach nie powinno się mówić. Skoro jednak ów autor wysłał go w tyle miejsc nie można jednak przemilczeć. To zestaw różnych pretensji i złośliwości. Owszem, autor orientuje się - ale bardzo ogólnie - w niektórych klubowych sprawach. Coś gdzieś od kogoś słyszał, ale ciągle mija się z prawdą. Praktycznie nie stawia konkretnych zarzutów.

- Jest jeden bardzo poważny. Są zaległości w stosunku do zawodników...
- To zupełna bzdura. Zaprzeczam temu. Płacimy na bieżąco, także w stosunku do trenera Zbigniewa Jądera nie mamy zaległości. Panuje dobra atmosfera. Mamy znakomite stosunki z zawodnikami. Nie ma podziału na my i oni. Już dziś, mimo iż jest dopiero połowa sezonu, zgłaszają się do nas żużlowcy, którzy chcą jeździć w Zielonej Górze w 2004 roku.

- A długi wobec innych?
- Uregulowaliśmy już zaległość za poprzedni sezon w wysokości 450 tysięcy złotych. Jeżeli chodzi o przywołaną w liście firmę ochroniarską, to jesteśmy z nią dogadani. Do końca maja spłaciliśmy zaległości z poprzedniego sezonu. Mieliśmy pewną zwłokę w stosunku do niej, ale podpisaliśmy porozumienie i wbrew temu, co pisze ów anonim, nie grozi nam brak ochrony podczas spotkań.

- Jakieś długi jednak są...
- Oczywiście. Przecież chyba nie ma klubu w Polsce, który nie ma jakichś zobowiązań. W związku z tym listem postanowiliśmy przejrzeć wszystkie nasze. Owszem, mamy niewielkie zaległości w kilku firmach, ale są to kwoty wielkości kilkuset złotych. Czyli nie takie, które zagrażają egzystencji klubu, czy powodują bicie na alarm. Zapewniam, że wszystko systematycznie regulujemy. Z tej strony nic nam nie grozi.

- Wiele pretensji dotyczyło sposobu kierowania klubem...
- Nie wiem skąd one się biorą. Mam wielki żal do tych, którzy gdzieś przekazują takie niesprawiedliwe opinie. Robimy co możemy, by ten klub działał na odpowiednim poziomie. Teraz wszystko jest poukładane. Nie rozumiem tak wielkiej niechęci do dyrektora. Jest nowy toromistrz, a przecież sprawa toru i jego przygotowania wzbudzała zawsze emocje. Mamy doradcę do spraw finansowych. Chodzi o to, aby zdobywać pieniądze, właściwie je wydawać, a nadwyżki mądrze inwestować. Być może gdzieś popełniliśmy jakieś błędy, ale nikt nie może nam zarzucić, że nie staramy się by było lepiej. Zastanawiam się jak trzeba nie lubić naszego klubu by twierdzić, że jest inaczej.

- Tak więc nie ma obaw do niepokoju?
- Tak. Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić: kibice śpijcie spokojnie. Robimy wszystko by ZKŻ quick-mix był coraz lepiej prowadzonym klubem. Wierzę, że wykorzystamy szansę i awansujemy do czołowej czwórki ekstraligi. Cały czas liczymy na doping kibiców i przychylność ludzi, którym leży na sercu zielonogórski speedway.

- Dziękuję.

Wywiad ukazał się na łamach dzisiejszej gazety lubuskiej http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbc...PORT/306200038

wytluszczone - najwazniejsze