Głębokie wyrazy wspólczucia od całej ekipy Falubaz Net F@ns dla rodziny, przyjaciół i znajomych Krzysztofa. Zupełnie bezsensowna śmierć. Panie świeć nad Jego duszą.
Głębokie wyrazy wspólczucia od całej ekipy Falubaz Net F@ns dla rodziny, przyjaciół i znajomych Krzysztofa. Zupełnie bezsensowna śmierć. Panie świeć nad Jego duszą.
Falubaz ponad wszystko!!!!
Falubaz-Sparta-Wybrzeże !!!
Jestem teraz Ukryta zawartość # 985661
Ukryta zawartość
[b]Ukryta zawartość
Szkoda że w tak młodym wieku zmarł.... :(:(:(:( [`][`][`]
['] cierpią Ci którzy zostali i musza żyć bez niego :(
['] ['] ['] ..wyrazy współczucia...bez minuty ciszy na kazdym stadionie sie nie obejdzie!!!
Dopiero 14 lat........
Niespodziewalem sie, ze ten wypadek okaze sie az tak grozny.
Szkoda......:(:(:(
Najszczersze kondolencje dla rodziny !!
To duża tragedia wszczegulności dla nich!
Niech spoczywa w spokoju!!! ["] ["] ["]
Wyraz współczucie dla całej rodziny :(
Niech Bóg ma go w swojej opiece... :(
..........
ALE DRAMAT!!! Współczuję rodzinie...
P.S.
Gdzie był wtedy opiekun tych chłopców?
Ukryta zawartość
..::GG:Ukryta zawartość 3472291::.. ..::Ukryta zawartość ::.. ..::Ukryta zawartość ::..
Wygląda na to, że niestety chłopcy są winni głównie sobie samym.ALE DRAMAT!!! Współczuję rodzinie...
P.S.
Gdzie był wtedy opiekun tych chłopców?
Cała sytuacja miała miejsce, kiedy drużyna z Grudziądz była na wyjeździe w Krakowie (zaległy mecz II ligi). Z resztą najlepiej opisano to na przegladziezuzlowym.pl:
{...}W poniedziałek na grudziądzkim stadionie działacze i zawodnicy, którzy wrócili z wyjazdowego meczu w Krakowie z niedowieżaniem przyglądali sie miejscu zdarzenia, które do najlepszych widoków nie należało. Wszyscy zadawali sobie podstawowe pytanie: Skąd oni mieli klucz do pomieszczenia z motocyklami? Niestety nie potrafił odpowiedzieć nawet prezes GTŻ - Zbigniew Fiałkowski: "Klucz do tego pomieszczenia posiada jedynie Marek Kończykowski, który w tym czasie był razem z nami w Krakowie". Łatwo można się domyślić, że odpowiedzi na to pytanie długo nie poznamy. Dokładne przyczyny wypadku bada grudziądzka policja.
Dla mnie wygląda to tak, że drużyna wyjechała, "starszych" nie było, więc szkółkowicze poczuli zew żużla i postanowili zamienić szkółkowe osiołki na coś silniejszego. A o mocy zwykłego motocykla (nawet będącego w kiepskim stanie) nie trzeba nikogo przekonywać. W sumie to nie ma im się co dziwić, że w ogóle wpadli na taki pomysł, bo chyba wielu z nas chciałoby dosiąść takiego motocykla i sobie pojeździć, a co dopiero adepci szkółki. Szkoda tylko, że żaden z nich nie wpadł na to, że taki motor to nie zabawka i mogą sobie zrobić krzywdę.... Ciekawe też, czy do owego pomieszczenia dostali się na własną rękę, czy znalazł się jakiś "życzliwy"....
Ale jakie to ma teraz znaczenie........['][']['][']
co tu wogule komentowac, oprocz tego ze chcial byc zuzlowcem byl napeno wspanialym kibicem takim jak my
['] [']
Nie wiem co mógłbym o tym napisać. Jest mi strasznie przykro, że tak młody chłopak zginął na motorze żużlowym. Młodość ma swoje prawa, ale nikt nie zasłużył na śmierć w tak młodym wieku. Chłopak dopiero wkraczał na żużlowe tory, a jego kariera a co gorsza życie tak nagle zostało przerwane. Nie zapomnijmy o Nim. Sprawmy wszelkimi sposobami aby wiecej do takich sytuacji nie doszło.
UCZCIJMY JEGO PAMIĘĆ MINUTĄ CISZY NA WSZYSTKICH STADIONACH W POLSCE
CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI
http://republika.pl/satanicwarmaster/DSC00201.JPG zdjecie sciany :(. Ta czarna plama to najprawdopodbniej krew :(.
['] [']
To jest straszne.. śmierć takiego młodego chłopaka, przez pragnienia żużla i głupotę ..:( Tego nie da sie wyrazic slowami.
Składam najszczersze kondolencje rodzinie i najblizszym Krzysztofa.. Niech spoczywa w spokoju..:(
Ale mi sie smutno zrobilo...taka strata boli chyba wszystkich, nie tylko najblizszych...
:(:(:(
To jest straszne!
Najszczersze kondolencje.
Wieczne odpoczywanie...
"...Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie..."
Jest mi bardzo przykro... To straszne, że miłość do żużla musi kończyć się tak tragicznie. Nie rozumiem. :(
:( :( :(
Najszczersze wyrazy współczucia dla jego rodziny.
Niech spoczywa w pokoju.
Kibic GKS
Stormblast z jakiej gazety pochodzi ten artykul (widoczny na zdjeciu)? Czy mozna ta gazete czytac w internecie?by Billy13
Krzysztof Szczepanik-14-latek ze szkółki żużlowej grudziądzkiego GTŻ zmarł wczoraj w szpitalu w podgrudziądzkim Węgrowie. Cześć Jego pamięci!
Na spekulacje przyjdzie jeszcze czas niech ta śmierć nie będzie na marne niech w każdej szkółce nie tylko żużlowej opowiadają o tej tragedii niech będzie przestrogą dla młodych ludzi spragnionych na siłę coś osiągnąć. NAJSZCZERSZE WYRAZY WSPÓŁCZUCIA DLA RODZINY.
Z Przegladu Sportowego. A i ta sciana na zdjeciu jest naprawiona bo chlopak wybil glowa cegly.
Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich zmarłego młodego kibica czarnego sportu[b]
Nie ma innych słów by to opisać inaczej niż TRAGEDIA. To jest niesprawiedliwe aby w tak młodym wieku, kiedy całe życie przed nami, człowiek traci możliwość poznania wszystkiego :(:(:(:(:(:(:(
Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny zmarłego chłopaka :(:(:(
pozdrawiam
...:: pozdROWienia ::...
[']
Najszczersze wyrazy wspolczucia
[']
Stormblast mam prośbe czy mogłbyś podać strone przeglądu sportowego , ponieważ bardzo chce przeczytać ten artykuł.
Najszczersze kondolencje i wspułczucia rodzinie i znajomym.
Spoczywaj w pokoju Krzyśu. Niech Bóg ma Cie w swojej opiece.
Śpieszmy się kochać ludzi...
tak szybko odchodzą...
Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny, bliskich.
Niech ta tragedia będzie przestrogą dla pozostałych...
[']
Obszerny artykuł ukazał się również w dzisiejszej "Gazecie Pomorskiej"... (www.gazetapomorska.pl - trzeba wejść w kategorię "Sport" i będzie tam artykuł "Jazda w mur")
Najglębsze wyrazy współczucia dla rodziny i najbliższych...
[']['][']
Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny i najbliższych.
Za "Nowosciami" przekazuje ten oto tekst:
"Chciał zostać żużlowcem tak jak jego wuj, niestety zginął, nim
wystartował w prawdziwych zawodach
"Marzenia i śmierć"
W grudziądzkim klubie żużlowym po czternastoletnim Krzyśku Sz. pozostał
tylko niebieski dzienniczek z żółtymi słonikami, gdzie wpisywano mu
odbyte zajęcia w szkółce żużlowej. W sobotę odbędzie się jego pogrzeb.
Po raz pierwszy dosiadając motoru, bez wiedzy i zgody trenera, wjechał w
mur parkingu i po trzech dniach zmarł w szpitalu.
O czym może marzyć chłopak mieszkający od dziecka w bezpośredniej
bliskości toru żużlowego, mający za chrzestnego byłego żużlowca Piotra
Bancera, jeżdżącego w GKM-ie w latach osiemdziesiątych; prowadzanego
przez rodziców na ligowe mecze speedway'a? Krzysztof i o rok starszy
jego brat Grzegorz wiedzieli już dawno, że zostaną Gollobami swoich
czasów. Marzenia nie tak łatwo było jednak spełnić. Los rzucił rodzinę z
Grudziądza najpierw na Śląsk, później pod Kraków. I tu i tam do klubu
żużlowego było daleko. Matka nie miała ani czasu ani pieniędzy, żeby
umożliwić im udział w zajęciach na Skałce czy w Chorzowie. Niecałe dwa
miesiące temu wrócili do Grudziądza. Dwa dni później Krzysztof i
Grzegorz zameldowali mamie: jest nabór do GTŻ, wuj nam powiedział,
chcemy jeździć. Wuj Piotr przekonywał: pozwól, chłopaki od małego marzą
o motorach, będą mieli zajęcia, wyjdą na ludzi, a nie na chuliganów.
"To była jego pasja"
- Poszłam z nimi osobiście do klubu i podpisałam zgodę - wspomina
dzisiaj i głos jej się łamie. Szczególnie, że Grzegorz po śmierci brata
nie chce zrezygnować z żużla. - Jak będę miał kask, ubranie, to najwyżej
odbiję się od siatki - tłumaczył matce, która w pierwszym odruchu
zabroniła mu pokazywania się na stadionie. Przemyślała jednak i cofnęła
decyzję. Na ludzką pasję nikt nie poradzi. A obaj jej synowie byli
pasjonatami żużla, Krzysztof nawet bardziej od Grzegorza.
- Gdyby mogli, siedzieliby na stadionie do nocy - wspomina Piotr Bancer.
Nieraz ktoś z rodziny szedł na stadion ściągnąć ich do domu. A tam
zasiadali przed telewizorem i puszczali na wideo taśmy z meczów.
"Trzecia śmierć"
Środa przed niedzielnym wypadkiem miała być wielkim świętem w rodzinie.
Obiecano chłopakom pierwszy start na torze. Przynieśli do domu kaski,
buty, kombinezony. Czyścili, pucowali. Do jazdy jednak nie doszło. Na
czwartek wyznaczono pogrzeb dziadka, który zmarł równe dwa miesiące po
babci. Wuj poszedł ich zwolnić z zajęć. Nikt wówczas nie przypuszczał,
że rodzinę dosięgnie trzecia w tak krótkim czasie śmierć.
- W niedzielę przed obiadem wybieraliśmy się na cmentarz do dziadków.
Krzysiu miał iść z nami. Wyskoczył jednak na chwilę na stadion, bo jak
tłumaczył, umówił się tam z kolegą - relacjonuje wuj Piotr. O wypadku
powiadomił ich jakiś chłopak, który przybiegł do domu. Kiedy dobiegli do
parkingu, motocykl był już odstawiony, kolega w którego obecności
zdarzył się wypadek (nazywany "Dymkiem"), nie mógł z siebie wycisnąć
słowa, erka szykowała się do wyjazdu.
Do dziś nie wiedzą, co tam się naprawdę stało. Swoją wiedzę czerpią z
gazet. Nadal czekają aż "Dymek" przyjdzie do nich i opowie o ostatnich
minutach życia Krzysia. Tak naprawdę bowiem zginął na miejscu. Przez dwa
dni sztucznie utrzymywano go przy życiu w szpitalu, zanim pozwolono odejść.
"Wiele znaków zapytania"
Krzysztof po części żyć będzie jeszcze w innym człowieku, matka zgodziła
się bowiem na pobranie nerek do przeszczepu. Nie wie dla kogo. Ten kto
je dostanie, będzie wiedział, czyja nerka uratowała mu życie. Być może
skontaktuje się, ma nadzieję.
W Grudziądzkim Towarzystwie Żużlowym często ostatnio pojawia się
policja. Przesłuchała już "Dymka", zabrała dokumentację szkółki
żużlowej, w tym niebieski dzienniczek Krzysia. Trenera Jerzego Budzenia
jeszcze nie poprosiła o wyjaśnienia. Zrobi to wkrótce. Jej zadaniem
będzie ustalenie m.in., skąd dwaj adepci żużla ze szkółki posiadali
klucz do pomieszczeń ze sprzętem. "Dymek" utrzymuje, że dostał go od
mechanika, mechanik zaprzecza.
- W klubie tak naprawdę nikt nie szkoli młodych ludzi w kwestii
bezpiecznych zachowań na parkingu, zapleczu. Nie ma takiego zwyczaju -
wyznaje trener Budzeń. Zadaniem chłopców jest pomaganie zawodnikom i
mechanikowi w przygotowaniu maszyn, więc przy okazji dowiadują się i o
technicznych i innych stronach bycia żużlowcem. Do trenera należy
zaznajomienie kadetów z bezpieczeństwem na torze, techniką jazdy.
Krzysztof jednak - podkreśla trener - nie wszedł jeszcze na etap
dosiadania maszyny.
Jeden z byłych żużlowców uważa, że gdyby nawet chłopcy dobrali się do
motorów, to nic by z tego nie wyniknęło złego, bowiem w garażu nie
przetrzymuje się zatankowanych maszyn. Paliwo - metanol, to bowiem bomba
i pod żadnym pozorem nie można zostawiać jej w baku. Trener to sprawdza
po każdym z zajęć. Żeby ruszyć, do ramy trzeba wlać także olej. Metanol
i olej to bardzo drogie składniki, skrzętnie chowane przez zawodników.
Skąd zatem chłopcy je mieli?
Pogrzeb Krzysztofa będzie prawdziwie żużlowy: z udziałem zawodników,
motoru i kolegów ze szkółki oraz na koszt GTŻ.
Aleksandra Walczak
Do wypadku, w którym śmiertelne obrażenia odniósł 14-letni Krzysztof Sz.
doszło w niedzielę o godz. 11.15. w momencie, kiedy cała ekipa GTŻ była
w drodze na turniej w Krakowie. Dwu chłopców ze szkółki nie mając zgody
wyciągnęło maszyny z garażu. Krzysztof Sz. dosiadł jednej z nich.
Poniosło go. Roztrzaskał głowę o mur."
pzld 23-05
"Na ręce patrzy mi nie tylko Patrycja, ale tysiące kibiców." Michał Świącik na Sportowefakty.pl, 25.01.2017
az brak slow... mial 14 lat... przed soba mial cale zycie..
niewazne czy bylby dobrym zuzlowcem czy nie i to czy zmarnowal sie jego talent.. najwazniejsze ze zmarl mlody chlopak i to jeszcze przez cos przez co kochal:(
To była tragedia.
Moje kondolencje dla rodziny zmarłego.
Kondolencje dla rodziny!!!Komentarz jest na ten dzien jest zbyteczny.
W takich chwilach nigdy nie wiem co powiedziec...
Poprostu pomilcze...
Bardzo mi przykro. Kondolencje dla rodziny.['] [']
Nie wiem czy ktoś pisał o pogrzebie, który odbył się w sobotę...
Naprawdę był wzruszający z tego co opowiadał mi kolega Walk. Łukasz Pawlikowski odpalił motocykl nad grobem...
['] pokój jego duszy [']