No faktycznie, ten fakt ma gigantyczne znaczenie dla całej sprawy... Ale jeśli już ktoś nie może spać z tego powodu to owszem, JESTEM związany ze Sportowymi Faktami.
Czyli wszystko jasne. Konkurencja stara się grać różnymi sposobami, aby tylko udowodnić, że jest lepsza. Gratuluje zatem redakcji Sportowych Faktów. Wspaniały sposób na pozyskanie czytelników.

Mam jeszcze pytanie, czy również pan Musiel jest przedstawicielem Sportowych Faktów.

I pomyśleć, że oba portale miały współpracować. Gdzież tu współpraca? Darknessie drogi, to jak to jest?

A dlaczego sam fakt, skąd Roberto zna treść oryginalnego listu Roberta Miśkowiaka mnie interesuje? Ano stąd, że list był kierowany do żużlowca, a nie do pana Roberto. I to żużlowiec na niego odpowiadał, a nie pan Roberto. Czyż nie tak? A może się mylę?