drozd powiedz mi jak to jest ty jezdzisz na te GP jako zwykly kibic
Jade jako "niezwykły" :P dziennikarz, który probuje coś napisac ciekawego o światowym zuzlu nie z pozycji domowego fotela :)
Pamietam jak mi ktoś zarzucił w komentarzach pod tekstem, ze ze mnie to zwykły teoretyk, który tylko siedzi w domu.
Zstanawiam sie skad w ogole takie pytanie w moja strone, bo podejrzewam, ze do znanej twarzy w zuzlowych mediach bys go nie zadał.
Podejrzewam, ze przez pryzmat udzielania sie na tym forum wrzucasz mnie do kategorii "zwyklego kibica".
Niestety u nas panuje pernamentne rozgraniczanie, kategoryzowanie i hierarchizowanie (o ktorym jeszcze ponizej). Gdybym był pismakiem z "prawdziwego zdarzenia" nie wypadałoby mi zadawac sie ze zwykłymi smiertleniekami. A to kompletne bzdury. Choc gdyby faktycznie wejsc w dyskusje na jakis temat z anonimowymi kibicami na forum, to jestem na straconej pozycji. Od razu wyzwiska, przypinanie łatki regionalnego myslenia itd :)
W sumie nie przynosi to splendoru. Ale ja nie musze pucowac sztucznie mojego wizerunku i zadzierac nosa. Lubie wszelkie zuzlowe kontakty :)
Na fotce nie ma Moore'a, ani Michanka.
Ale chiałbym jeszcze jedno nadmienić. Kazdy kto ma ochote powinien bez poczucia mniejszosci poprosic o rozmowe druga osobe. W Polsce wyrażnie odczuwa sie hierarchie "ważnosci". Kibice czy nawet dziennikarze czesto sie boja, wstydza itd
Na stadionie wyczuwalne sa dwie storny. Ci wazniejsi: dzialcze, dziennikarze, kretacze przy klubie lub zawodnikach, znajomi znajomych, zawodnicy i ich rodziny. Czuja sie wazni, zadzieraja nosa, sa blizej centrum i zawsze sa lepiej poinformowani.
Jest i druga strona. Zwykly kibic, ktory ma prawo kupic bilet. Tego czasami ochrona traktuje jak smiecia.
Choc nie przecze, ze czesc kibicow zachowuje sie jak zwierzeta. (nie obrazajac animalsow) :)
Dla niektorych wydaje sie dziwne, ze mozna normalnie podejsc i porozmawiac z zawodnikiem. Sami ich traktujemy jak guru. A pozniej sie dziwimy, ze zachowuja sie jak gwiazdorzy. Niejednokrotne w tekstach pokazuje inne zasady i obyczaje zagranica. Zalezy mi aby pokazac, ze speedway moze - i jest - byc inny.
Moze ja tak to widze, bo mam takie podejscie do zycia. Dla mnie prezydent papiez, znana aktorka - to taka sama osoba jak ja. Tylko robi cos innego. Akurat zuzlowiec jezdzi w kołko na motórze i to go nie czyni w niczym lepszym od kibica. W takim samym stopniu sa uzalezneni od siebie, ale czesto tepy motórzysta o tym zapomina.
Natomiast w kwesti popularnosci, infrastruktury, a takze poziomu sportowego speedway tak wiele sie nie zmienił na gorsze, jak to sugeruje jeden z artykułow w ostatnim TZ. To dluzszy temat, ale lubie takie dyskusje. :)
Dzieki za opinie o fotoreportazu.