A kto to jest Janson Crump??
A kto to jest Janson Crump??
Dwa rózne mecze w jednym czasie?
Chyba tak bo dwa rozne wyniki.
Pomijam juz godzine dodania newsa tego pierwszego (19:24), a mamy teraz....18:55
akurat jeśli chodzi o godzine dodania to juz bardziej nie mogłeś się doklepać :) Bład, ale czy to jakis kategoryczny? Przeciez to idzie automatycznie z komputera, godziny nie sa wpisywane...
Serio, niedługo beda tutaj wpisy o przecinkach, kropkach i wytłuszczeniach...
Same mądre głowy na tym forum :)
A popatrz ile to pracy sobie Kolega zadał. Musiał zrobić printskrina, wkleić to do fotoszopy lub innej gadziny, obciąć, zakreślić, zapisać, wysłać na serwer i wklepać treść na forum. Tak z 10 - 15 straconych i wyrzuconych w kosz minut. Że się niektórym chce...
ojeju, ojeju
uwielbiam przemycanie informacji przed szczegółową prezentacją w mediach...w czym rzecz?
Ano w ostatnim TŻ dwukrotnie (?) pada tekst:Co państwo na to?Podobno żużlowi prezesi chcą zapłacić telewizji publicznej niebotyczną sumę 10 mln złotych, aby ta zgodziła się na transmitowanie meczów żużlowych
kompisko na złomisko- przepraszam za utrudnienia
Prima AprIlis ? :) Czyli co, każdy klub miałby sypnąć po 1,5 mln zł - 45% budżetu ? Mowa o klubach Ekstraligowych, bo wątpie żeby TVP była zainteresowana transmisjami z I Ligi.
Ukryta zawartość GG 2886588 - Ukryta zawartość ICQ 122005413 - Ukryta zawartość Tlen yabkoo – Ukryta zawartość Skype yabkoo
niestety to nie numer z żartamiPrima AprIlis ? :)
inne doniesienia medialne- czyli jedynie SF <brawo> podają o zerwaniu umowy z Polsatem, zatem może to być całkiem realny zamysł- ale kto na to pójdzie z klubów?Czyli co, każdy klub miałby sypnąć po 1,5 mln zł - 45% budżetu
kompisko na złomisko- przepraszam za utrudnienia
http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,35211,4039098.htmlDlaczego Paweł Hlib nie lubi Sandry Rakiej
Sandra Rakiej jest maturzystką i fanką żużla, która pisze o speedwayu do portali internetowych. - Ten sport jest moją pasją. I tym bardziej boli, że lider Stali Gorzów Paweł Hlib publicznie nazwał mnie k....ą - mówi Sandra
Sandra poznała Pawła Hliba kilka lat temu, kiedy zawodnik rozpoczynał karierę. - Prowadziłam jego stronę internetową, opracowałam portfolio, które przedstawiał sponsorom. Ale Hlib szybko o tym zapomniał. Uznał, że artykuły, które piszę nie oddają prawdy. Zaczął wysyłać do mnie obraźliwe SMS-y, w których roiło się od wyzwisk - opowiada Rakiej, która od kilku lat współpracuje z żużlowymi mediami, portalami internetowymi. Pisze relacje z meczów, publikuje wywiady także z zagranicznymi żużlowcami (zna biegle angielski). Jej artykuły ukazywały się w portalu Sportowe Fakty, w "Tygodniku Żużlowym". Od kilku lat Sandra pisze artykuły na internetowej stronie Stali Gorzów (jest współtwórcą strony). Jest tegoroczną maturzystką II LO w Gorzowie i chce studiować dziennikarstwo.
Bo pisała, że motor się nie sprawdził
Jej konflikt z Hlibem zaognił się w sierpniu 2005 r. po finale Brązowego Kasku w Zielonej Górze - Napisałam, że w jednym z biegów Hliba wyprzedził zielonogórzanin Adam Kulczyński, wyjaśniając, że motor Hliba się nie sprawdził. Ale Hlib z takiej relacji był niezadowolony. Wkrótce przyszedł SMS "ty szmato pisz poprawnie, a nie k... piszesz jakieś kłamstwa z ciebie to ch... nie redaktorka".
Rodzice Sandry poszli poskarżyć się do dyrektora klubu Ireneusza Macieja Zmory. Ale bez efektu. - Zasugerował, żebym przestała pisać o żużlu - opowiada Sandra.
Kilka miesięcy później tabloid "Fakt " opublikował zdjęcia Hliba w wannie obściskującego się z jedną z fanek. Do tego dodano zgryźliwy komentarz, że żużlowiec w taki sposób odpoczywa na dzień przed meczem. - Paweł Hlib uważa, że ja stałam za tą aferą. A przecież wiadomo, że zdjęcia udostępnił jeden z jego byłych sponsorów. Potem podpierał się tą publikacją i tłumaczył, że rozstaje się z zawodnikiem, bo brakuje mu profesjonalizmu. Odebrałam od Hliba kilka telefonów z wyzwiskami. Ale jeden z nich był okropny. Do słuchawki ryczało kilku facetów, wśród nich poznałam głos Hliba. Straszyli "przyjedź tu, zapraszamy cię, będziemy wiedzieć, co z tobą zrobić, chętnie wszyscy cię wyru... " - opowiada Sandra Rakiej.
Po tym telefonie z pogróżkami rodzice zgłosili sprawę policji. - Chcieliśmy złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, jakim jest groźba karalna. Ale usłyszeliśmy, że lepiej będzie, jeśli sprawa nie nabierze rozgłosu. Policjanci obiecali, że porozmawiają z Hlibem. Chcieliśmy spokoju i przystaliśmy na propozycję policji. Po interwencji Hlib na rok zamilkł. Ale to chyba tylko dlatego, że wyjechał do Tarnowa - opowiada Bogusław Rakiej, ojciec Sandry.
Sławomir Konieczny, rzecznik gorzowskiej policji uważa, że policjanci nie tuszowali sprawy, ale skutecznie załatwiali interwencję. - Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że zachowanie Pawła Hliba stanowi naruszenie art. 216 kk i jest to przestępstwo prywatno-skargowe. Dlatego policja nie mogła podjąć sprawy do bezpośredniego prowadzenia. Państwo Rakiej zostali poinformowani o tym i nie wnosili uwag. Nie było też przesłanek, by uznać rozmowę za groźbę karalną. Czyn musiałby zawierać realną możliwość spełnienia, a wiadomo było, że Sandra nie przyjechałaby do rozmówców. To było raczej ubliżanie - tłumaczy Konieczny.
Innego zdania jest mecenas Kazimierz Pańtak, który uważa, że policja nie dopełniła swoich obowiązków : - Powinna wszcząć postępowanie w tej sprawie. To wygląda na ochronę zawodnika, którego traktuje się w mieście jak "świętą krowę". Wypowiedź, choć zakamuflowana, miała jasny wydźwięk: "Jak cię dorwę, to cię...". To jest groźba - opowiada mecenas Pańtak - Poza tym takie działanie policji rozzuchwala żużlowca.
Po roku poprawiły się relacje Sandry z klubem. - Dyrektor Zmora chciał, abym pisała do "Tygodnika Żużlowego", mówił, że potrzebuje zaufanej osoby, która byłaby zależna od klubu i pisała artykuły z punktu widzenia Stali. Nie zgodziłam się na taki układ - opowiada Sandra.
Nowy sezon 2007 przynosi zmiany. Po rocznej rozłące do rodzimego klubu wraca Paweł Hlib. Do Sandry docierają słuchy, że zawodnik naciska, aby zabroniono jej wejścia do parkingu dla żużlowców. W lutym Sandra przychodzi na prezentację zawodników gorzowskiej stali. W wejściu do hali mija się z Hlibem. - I w miejscu publicznym rzucił w moim kierunku "To k... też tu wchodzą?" - opowiada dziewczyna i zdradza, że natychmiast opowiedziała o tym dyrektorowi Zmorze - Dyrektor stwierdził, że nie interesują go nasze relacje. Wygonił mnie na trybuny.
Na początku marca Sandra postanowiła sprawę zgłosić prezesowi klubu. Na spotkanie z Władysławem Komarnickim przyszła ze swoim ojcem. - "Zmień sobie pasję i trzymaj się z dala od stadionu" - usłyszałam. - Prezes mówił, że Hlib żąda, aby zabroniono mi wejścia do parkingu. A dyrekcja przystała na jego prośbę, bo inaczej mógłby zabrać motocykle i pojechać do domu w połowie meczu. Pytał, czy tego właśnie chcę? - relacjonuje rozmowę z prezesem Sandra.
Klub nie wystawi dziennikarce akredytacji na ten rok, choć dziewczyna jest współtwórcą strony internetowej Stali.
W parkingu ma być spokój
O komentarz do konfliktu Sandry Rakiej z żużlowcem Stali poprosiliśmy prezesa Władysława Komarnickiego.
- To personalne rozgrywki dwojga ludzi. W parkingu ma być cisza i spokój. Niech ta pani znajdzie sobie inną pasję, w parkingu ma jej nie być. Na razie to ja jestem prezesem i ustalam, kto dostaje akredytacje - tłumaczy Komarnicki.
"Gazeta" od ponad tygodnia próbowała skontaktować się z Pawłem Hlibem, ale jego telefon milczał.
Poprosiliśmy dyrekcję klubu, aby przekazała zawodnikowi wysłane faksem pytania (czy wysyłał obraźliwe SMS-y do Sandry i czy groził gwałtem?). Na początku dyrektor twierdził, że pytania przekazał, ale odpowiedź zajmie trochę czasu. W końcu po kilku dniach Ireneusz Maciej Zmora przesłał oświadczenie, że klub nie jest stroną w sprawie, a pytania dotyczą sfery prywatnej zawodnika. Reporterka "Gazety" spotkała w końcu Pawła Hliba w trakcie turnieju indywidualnego w Zielonej Górze w minioną niedzielę. Żużlowiec mówi, że cała sprawa jest wyssana z palca i nie chciał komentować zarzutów Sandry. - Jest pan wzorem dla młodych kibiców. Nie należą im się wyjaśnienia? -pytamy.
- Moi kibice nigdy w to nie uwierzą - ucina.
Sandra uważa, że sprawa nie może być wyciszona, tylko dlatego że Hlib tak chce. Wysłała już oficjalną skargę do Polskiego Związku Motorowego. Jej sprawa zostanie zbadana na posiedzeniu Głównej Komisji Sportu Żużlowego. - Zawodnicy są osobami publicznymi, na nich wzorują się tysiące młodych ludzi. Żużlowiec powinien mieć nienaganne maniery - tłumaczy Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ. Jest także zaskoczony decyzją klubu - Nie można utrudniać pracy dziennikarzom, odmawiać im wydania akredytacji. A już na pewno klub nie powinien ulegać żądaniom zawodnika. Walczymy o to, by żużel był w Polsce sportem dobrze kojarzonym.
Szymański zapewnia, że porozmawia z zawodnikiem, prezesem klubu, wysłucha także wersji Sandry Rakiej.
kompisko na złomisko- przepraszam za utrudnienia
wp.pl ruszyła z działem o żużlu. Ostro ruszyła:
Aż wióry lecą, hehe:
to smieszne ze jakas gowniara tyle maci, redaktor musi byc gotowy na takie sytuacje. Jej zachowanie przypomina naszych politykow, wpierw nasmrodzi, jak ktos jej zwroci uwage to nasra. jestes fanka to daj Hlibowi spokoj, nie odbieraj telefonow nie czytaj smsow, jakby kazdy mial z takiego powodu chodzic na policje to by oszaleli na tym komisariacie. Ponadto gdyby kazdy inny takie cos napisal nawet by sie nie przejela, a tak moze sie troche wybic kosztem zawodnika. Sorki ale jesli ktos z powodu smsa albo jakich dowcipnych telefonow idzie na policje to naprawde no comment...
A ja jestem bardzo ciekawy Falu, czy mialbys takie samo zdanie, gdyby takie "dowcipne" telefony i SMSy odbierala twoja dziewczyna, zona, matka*??
Bycie niezlym zuzlowcem, nie zwalnia chyba od odrobiny kultury i dobrego wychowania. Ja sobie nie przypominam aby pani Sandra wyzywala Hliba od zlamanych k... Myle sie?
* - wybierz sobie
Chyba Falu cokolwiek przeginasz, takie groźby to poważna sprawa, nawet z obyczajowego punktu widzenia. Może dlatego, że jesteś facetem, albo z Samoobrony, nie odczuwasz "tych" tematów podobnie jak kobieta, ale to nie jest powód do żartów. Jeżeli zawodnik tak się zachował, to wyciszanie takiej sprawy jest co najmniej nie na miejscu i faktycznie powinny zainteresować się tym organa ścigania.
Bo że klub nie wszystkim musi dać możliwość wałęsania się po parkingu i wściubiania nosa w nie swoje sprawy to inna bajka i chyba wielu o tym zapomina.
Ano mylisz sie .....Ja sobie nie przypominam aby pani Sandra wyzywala Hliba od zlamanych k... Myle sie?
Pani? pffft ... trafne spostrzeznie Falu nic dodac nic ujac .. gowniara.
Poczytaj forum Stali ....
A oto co napisali o Leigh Adamsie:wp.pl ruszyła z działem o żużlu. Ostro ruszyła:
"Unia Leszno posiada kilku znakomitych żużlowców. Jednak prym wśród nich będzie wiódł Leigh Adams. Dla zawodnika rodem z Australii rok 2007 to drugi sezon w Lesznie.
Na naszym podwórku żużlowiec ten zdobył mistrzostwo i dwukrotnie wicemistrzostwo. U siebie jeździło mu się znacznie lepiej. Adams ma bowiem w swoim dorobku aż dziewięć tytułów mistrza Australii, ma także cztery zdobyte jeszcze w kategorii młodzieżowej.
Całkiem nieźle Adamsowi jeździ się na arenie międzynarodowej. Ośmiokrotnie występował w cyklu Granx Prix, a dwa lata temu zajął w łącznej klasyfikacji 3. miejsce. Wraz ze swoją reprezentacją zdobył Drużynowe Mistrzostwo Australii.
Poprzednie, jedyne mistrzostwo Polski Leigh Adams zdobył w 1993 roku. To dawno. Dla drużyny Unii Leszno byłoby dobrze, gdyby Australijczyk przypomniał sobie tamte czasy."
Śmiechu warte...
ehhh, bez sensu jest iść z tym na policję... Hmmm, też miałam kilkanaście smsów o treści ciekawej i mniej - nieco inteligentniejszy nadawca, bo z netu. Gdybym była nękana telefonami spokojnie oddałabym sprawę w ręce odpowiednie-niekoniecznie od razu na policję. Już przy jednej takiej akcji byłam- rozwiązanie w spokojnej atmosferze i skuteczne. Ostatecznie pozostaje policja i sąd. W klubach sportowych czasem można spotkać normalnych ludzi, którzy doprowadzą do porozumienia. Czasem nie ma z tym problemu.to smieszne ze jakas gowniara tyle maci, redaktor musi byc gotowy na takie sytuacje. Jej zachowanie przypomina naszych politykow, wpierw nasmrodzi, jak ktos jej zwroci uwage to nasra. jestes fanka to daj Hlibowi spokoj, nie odbieraj telefonow nie czytaj smsow, jakby kazdy mial z takiego powodu chodzic na policje to by oszaleli na tym komisariacie. Ponadto gdyby kazdy inny takie cos napisal nawet by sie nie przejela, a tak moze sie troche wybic kosztem zawodnika. Sorki ale jesli ktos z powodu smsa albo jakich dowcipnych telefonow idzie na policje to naprawde no comment...
kompisko na złomisko- przepraszam za utrudnienia
nie kumam.Wraz ze swoją reprezentacją zdobył Drużynowe Mistrzostwo Australii.
14.08.2014: "Zmarzlik obecnie najlepiej jezdzi na trasie z polskich zuzlowcow."
Chodzi o to, że w Autralii nie ma Ligi więc jak mógł zdobyć to trofeum i to na dodatek z reprezentacją ? :Pnie kumam.Wraz ze swoją reprezentacją zdobył Drużynowe Mistrzostwo Australii.
wp.pl postarało się o tyle błędów, że więcej chyba być nie może.
Widać, że robi± to ludzie, którzy nie maj± o tym sporcie pojęcia.. i to jest wg mnie żałosne, zarazem ¶mieszne.
Bartłomiej jak zwykle konkretnie i na temat. Wiele mu mozna zarzucić ale trzeba przyznać ze w swoich tekstach jest szczery jak polscy raperzy.
On jest żałosny!!!! Jedynie mogę się zgodzić na stwierdzenie, że jest jakiś.
tylko wrocek i wrocek...
Jako że mamy medialnego patrona E-ligi to zerknąłem na relację jaką zafundowała nam Wirtualna Polska:
Może się czepiam, ale mam wrażenie, że pisał to zupełny laik o czym świadczyć może również tekst z relacji live:W dzisiejszym spotkaniu Ekstraligi Polonia z trudami, ale poradziła sobie z beniaminkiem. W Zielonej Górze padł wynik 43:46.
Dwunastotysięczna publiczność nie mogła narzekać na emocje. Mecz był bardzo wyrównany, ale biegi mało zacięte. O wynikach poszczególnych wyścigów decydowały starty. W nich w pierwszych biegach lepsi byli goście, potem mecz się wyrównał.
Po regulaminowej przerwie spotkanie nabrało rumieńców. Ostatnie pięc biegów było bardzo widowiskowych, a żużlowcy dawali z siebie wszystko. Nadmiar emocji udzielił się w ostatnim biegu Piotrowi Protasiewiczowi, który przez to, że za bardzo chciał wygrać, spowodował upadek eliminujący z jazdy Lindgrena.
Po meczu cieszą się bydgoszczanie, ale zawodnicy i kibice beniaminka nie muszą mieć spuszczonych głów, gdyż Zielona Góra zaprezentowała się bardzo dobrze.
Mecz inaugurujący rozgrywki ekstraligi żużlowej w sezonie 2007: ZKŻ Kronopol Zielona Góra - Polonia Bydgoszcz 43:46.
Niby nic, ale nikt chyba nie mówi, że zawodnik uderza w taśmę.Davidsson uderza w taśmę przy starcie do 2. biegu
pomijając już fakt pisania nazwisk zawodników
15. bieg: woelberg, jonsson, okoniewski (defekt)
kompisko na złomisko- przepraszam za utrudnienia
Postanowilem odgrzac kotleta sprzed 4 dni. :)
Tak sie sklada, ze z Sandra Rakiej mialem okazje wspolpracowac przy tworzeniu Przegladu Zuzlowego, a wiec zna ja rowniez doskonale Piotr Szymanski - szef tego portalu. O sprawie z Hlibem slyszalem juz wczesniej i widac jest, ze sprawa nie wyglada ciekawie. Tak swoja droga, niepotrzebnie sie tyle wokol tego robi szumu.
Sandra zaczela wspolpracowac z PZ jakos tak w 2003 roku jako 15-latka i byl to jej pierwszy zawod jako dziennikarki. Zapamietala mi sie glownie z dwoch rzeczy. Pierwsza to specyficznego rodzaju artykuly, w ktorych probowala nasladowac Tomasza Lorka. Musze przyznac, ze zupelnie nie moglem nieraz odczytac, o co w tych artykulach chodzilo, ale styl robil wrazenie. Drugie to sytuacja z artykulem na temat Scotta Nichollsa. Sandra po prostu slowo w slowo przetlumaczyla tekst z jakiejs angielskiej strony, a dokladnosci z jaka to zrobila, nie powstydzilby sie akredytowany przez australijskie NAATI tlumacz przysiegly. :D Artykulu nie puscilismy (tzn. ja i Anka Ziolkowska - jako ze wowczas ten portal prowadzilismy), zwlaszcza ze Anka napisala cos wczesniej na ten temat i byloby to powielanie materialu. Od tamtego czasu minelo juz 4 lata.
Z ponizszym wpisem:
Zgadzam sie jak najbardziej. I ja jako dziennikarz miewalem w swojej karierze rozne problemy (Gdansk na przyklad :P ) i tez zdarzylo mi sie pomacic, ale jak widac, przyjezdzalem potem nieraz do Gdanska i problemow nie bylo. Ba - spotkalem pozniej tych samych kolesi, ktorzy chcieli mi nalac i siedlismy sobie spokojnie razem obok siebie i przegadalismy cale zawody, choc nie omieszkali delikatnie mi wypomniec, ze po nich pojechalem. :P Miewalem sciecia z Markiem Cieslakiem (ktory do konca mojego pobytu w Polsce omijal mnie szerokim lukiem :D), Piotrem Winiarzem (tu sobie wszystko po kolezensku wszystko powyjasnialismy) czy Robertem Noga (felietony), ale mialem prosta zasade - jak ktos mi robil problemy, to po prostu te osobe omijalem. Zreszta pomijajac Marka C. to z pozostalymi jeszcze przed wyjazdem spotkalismy sie i sobie pogadalismy. Czasami taka metoda jest najlepsza zamiast uruchamiac Fakt i inne tego typu pisma.to smieszne ze jakas gowniara tyle maci, redaktor musi byc gotowy na takie sytuacje.
Jestem naprawde ciekaw, co sie tak naprawde wydarzylo miedzy Sandra Rakiej a Hlibem. Nie wierze w te historyjke, ze napisala cos raz zle i stad sie wziela taka wrogosc. Moze z ponizszego powodu:
Natomiast zgadzam sie rowniez z tym:Pani? pffft ... trafne spostrzeznie Falu nic dodac nic ujac .. gowniara.
Poczytaj forum Stali ....
Jezeli zawodnik zachowal sie tak, jak jest opisywane, to powinny sie tym zajac odpowiednie organy i to nie ulega watpliwosci. Tylko jak zauwaza Jaga - czy to od razu powinna byc policja?Jeżeli zawodnik tak się zachował, to wyciszanie takiej sprawy jest co najmniej nie na miejscu i faktycznie powinny zainteresować się tym organa ścigania.
I zgadzam sie tez z tym:
Nic dodac, nic ujac.czy reprezentantowi Polski (czytaj Pawłowi Hlibowi) przystoi takie zachowanie jak opisywano powyżej. Jeżeli to prawda (bo nie rozstrzygam kto ma rację) to powinny go spotkać surowe konsekwencje.
To rowniez prawda. To oznacza, ze klub nie mial obowiazku przyznac dziewczynie akredytacji, a to ze sprawa znow zostaje naglosniona, to nic innego jak rewanz dziewczyny za ten fakt i uderzenie w klub oraz w zawodnika.Bo że klub nie wszystkim musi dać możliwość wałęsania się po parkingu i wściubiania nosa w nie swoje sprawy to inna bajka i chyba wielu o tym zapomina.
A tak swoja droga, nic tak nie poprawia humoru, jak przeczytanie z rana felietonu Bartola Czekanskiego, a zwlaszcza cytatu ze Szpakowskiego (vel. Spikowskiego) pt. "Puscil Baka lewa strona". :D :D :D
Regards from Sydney
Dexter
Onet zaszalał ...
http://sport.onet.pl/0,1248730,1516376,wiadomosc.html
*Podali newsa z dzisiaj i tak:
zdjęcie do newsa oczywiście nie te (na dodatek z GP)
*Kibiców w Toruniu było ....... 1200 pewnie literówka, ale portal ogólnopolski więc nie wypada.
--------------------------------
WP przygotowało kolejkę w obiektywie
http://ekstraliga.wp.pl/gid,8811721,kat,33566,galeriazdjecie.html?T%5Bpage %5D=7
Coś mały ten obiektyw ... to chyba grafika na komórkę.
--------------------------------
TVN
http://www.tvn24.pl/12694,1502033,0,1,wiadomosc.html
Jaka klatka złych kibiców ? TO JEST KLATKA KIBICÓW DOPINGUJĄCYCH
TVN robi nagonkę na naszą dyscyplinę :/
Zgadza się, ale jest jedno "ale". W mojej opinii klub ma prawo nie wydać akredytacji, ale jak dla mnie jest to conajmniej śmieszne, że robi to ze względu na zawodnika. Stawia to w złym świetle zarząd, który w takim wypadku stoi poniżej zawodnika.
To rowniez prawda. To oznacza, ze klub nie mial obowiazku przyznac dziewczynie akredytacji, a to ze sprawa znow zostaje naglosniona, to nic innego jak rewanz dziewczyny za ten fakt i uderzenie w klub oraz w zawodnika.Bo że klub nie wszystkim musi dać możliwość wałęsania się po parkingu i wściubiania nosa w nie swoje sprawy to inna bajka i chyba wielu o tym zapomina.
Za jakiś czas może dojść do takiej sytuacji, że zawodnicy będą w swoich kontraktach zapisywać nazwiska dziennikarzy, którzy nie mają prawa wstępu na stadion.
Wystarczy już, że Ekstraliga odstrasza prase, radio i tv.
Z czego wynika taka opinia?W mojej opinii klub ma prawo nie wydać akredytacji,
Czyz nie jest to ograniczanie wolności zawodu dziennikarza, swobody obywatelskiej ?
Ekspertem Sportowych Faktów został Krzysztof Cegielski. W każdą sobotę będzie typował wyniki spotkań :)
Ale chyba odmawiając przyznania akredytacji klub musi uzasadnić swoją decyzję? Przecież po to KRS, Regon, dane redakcji- by ograniczyć grono "dziennikarzy". Z góry skreślam argumentację w klimacie (z zupełnie innej imprezy):
Zgadza się, ale jest jedno "ale". W mojej opinii klub ma prawo nie wydać akredytacji, ale jak dla mnie jest to conajmniej śmieszne, że robi to ze względu na zawodnika. Stawia to w złym świetle zarząd, który w takim wypadku stoi poniżej zawodnika.
Za jakiś czas może dojść do takiej sytuacji, że zawodnicy będą w swoich kontraktach zapisywać nazwiska dziennikarzy, którzy nie mają prawa wstępu na stadion.
Wystarczy już, że Ekstraliga odstrasza prase, radio i tv.(całość dotyczy targów komputerowych: http://www.tomshardware.pl/blurb/20000222/index-01.html )Z powodu ogromnego wzrostu ilości publikacji internetowych, niemożliwa stała się weryfikacja akredytacji dziennikarskich. Aby spełnić kryteria dziennikarskie, wnoszący prośbę musi być zatrudniony w wydawnictwie lub rozgłośni, w których to może być zweryfikowany pod względem kodeksów dziennikarskiego/etycznego. Jest to regułą dla publikacji drukowanych, sprzedawanych po określonej cenie lub też dla elektronicznych mediów mieszczących się na określonych częstotliwościach. Jest to główna reguła, której używamy do wstępnej selekcji.
Wraz ze wzrastająca liczbą publikacji internetowych niestety nie jesteśmy w stanie weryfikować akredytacji dziennikarskich, ponieważ publikacje internetowe są dostępne dla wszystkich bez opłat.
Ps. A w nowym TŻ nadal nie znajduję owianego legendą wywiadu z dr Misiakiem :D
kompisko na złomisko- przepraszam za utrudnienia
"Jeśli wszystkie formalności zostały spełnione klub czy inny organ nie ma prawa odmówić akredytacji" - Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Pozdrawiam
No tak. No, ale trudno, żeby np. przyznać akredytację kilku dziennikarzom z jednego tytułu. Wg. mnie odrzucenie akredytacji powinno mieć swoje uzasadnienie.Ale chyba odmawiając przyznania akredytacji klub musi uzasadnić swoją decyzję? Przecież po to KRS, Regon, dane redakcji- by ograniczyć grono "dziennikarzy". Z góry skreślam argumentację w klimacie (z zupełnie innej imprezy)
Zgadza się, ale jest jedno "ale". W mojej opinii klub ma prawo nie wydać akredytacji, ale jak dla mnie jest to conajmniej śmieszne, że robi to ze względu na zawodnika. Stawia to w złym świetle zarząd, który w takim wypadku stoi poniżej zawodnika.
Za jakiś czas może dojść do takiej sytuacji, że zawodnicy będą w swoich kontraktach zapisywać nazwiska dziennikarzy, którzy nie mają prawa wstępu na stadion.
Wystarczy już, że Ekstraliga odstrasza prase, radio i tv.
Najprosciej odmowic ze wzgledu na wyczerpany limit akredytacji na dany sezon :)
Jaki limit akredytacji? Wydaje się ich tyle, ile jest mediów. W Polsce każdy jest równy. Konstytucja to gwarantuje i każdy, kto odmówił wydania akredytacji z powodu jakiś tam limitów łamie ustawę zasadniczą.
Pzdr
Aaa, czyli jeżeli klub ma przygotowanych np. 50 miejsc dla dziennikarzy, tyleż samo łączy internetowych i kubków do kawy to i tak powinna wpuścić każdą ilość dziennikarzy - nawet 150, bo i tak wszyscy będą mieli równy dostęp do wykonywania zawodu? No bez jaj!
Limit to zwykle 1+1 ;)Jaki limit akredytacji? Wydaje się ich tyle, ile jest mediów. W Polsce każdy jest równy. Konstytucja to gwarantuje i każdy, kto odmówił wydania akredytacji z powodu jakiś tam limitów łamie ustawę zasadniczą.
Pzdr
Klub ustala np. zasade, ze na kazde medium przyznaja po jednej akredytacji. To nie oznacza, ze zabrania sie dziennikarzom pracy. Lecz to oznacza, ze tylko czesci z nich pozwala sie wchodzic za darmo oraz dotrzec do niektorych czesci stadionu. :)
Osobiscie musze powiedziec, ze przez lata wchodzilem w Rzeszowie, gdzie mi sie podobalo, mimo ze akredytacji nie mialem. A jak nie wszedlem do parku maszyn, to zwykle robilem wywiady poza nim. Dla chcacego nic trudnego.
Regards from Sydney
Dexter
Albo mój telewizor zwariował, albo widze dzisiaj o 16:55 na TV4 mecz Zielona Góra - Bydgoszcz. Na ogólnodostepnym!!! Może sami sprawdzicie czy to prawda na telegazecie:) bo ja juz sobie nie wierze:) No to wojenka się rozpoczyna na lini Polsat - TVP:D
W programie na Gazecie jest 16:55 Ekstraliga
Czyli prawdopodobnie będzie magazyn jak to był w tamtym sezonie co piątek.
Wydaje mi się że będzie powtórka meczu - na program przewidziano 125 min
Aby spełnić kryteria dziennikarskie, wnoszący prośbę musi być zatrudniony w wydawnictwie lub rozgłośni, w których to może być zweryfikowany pod względem kodeksów dziennikarskiego/etycznego
zatrudnionych? oj niewiele by ich przychodzilo na stadiony :)
nawet w dziennikach przodujacych w regionie, dziennikarze czesto nie maja etatu i działaja w opraciu o.... działalnosc gospodarcza, nie wspominajac o tym, ze maja wierszówke o dzielo i tyle. o etacie moze czesto pomarzyc dziennikarz z kilkuletnim stazem w redakcji. rzeczywistosc.
rozumiem, ze przydaloby sie potwierdzenie kompetencji i etyki dziennikarza.
sam probowalem uzyskac wieksza wiarygodnosc poprzez czlonkostwo w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. ale zamiast - oprocz spraw formlanych - opinii redacji z ktorymi wspołpracuje oni wymagaja opnii dwoch członkow tego szanownego gremium. no i wciaz szukam tychze członków :)
apropo etyki. przegladam ostatnio zuzlowe media i widze artykul w opraciu o wypowiedzi, ktorych udzielal zawodnik w rozmowie ze mna. efekt podstawiania dyktafonu. ale czlowiek dostal nauczke. moja praca i czas poszły na marne. zapowiadam - won gdy rozmwiam. troche wyczucia by sie przydało.
nie wspomne o tym, ze inny dziennikarz normlanie podszedl i przerwal dialog. byl to radiowiec. co ciekwe to oni najbardziej sie wsciekaja gdy wchodzi sie w słowo.
14.08.2014: "Zmarzlik obecnie najlepiej jezdzi na trasie z polskich zuzlowcow."
Mam zapytanie do administratorów forum Sb.pl:
Dlaczego szykanuje sie leszczyńskich kibiców ? - kasując informacje o pojawieniu sie nowego czasopisma o leszczyńskiej Unii i całym leszczyńskim środowisku?
Podkreślam, pisma darmowego - zatem nie można mówić o żadnej reklamie z chęcią jakiegokolwiek zysku.
dotyczy wpisów Qubisa o piśmie - "Po bandzie".
Wielki szacunek za to wydawnictwo! Jestem pod wielkim wrażeniem. Oby ludziom to tworzącym nie zbrakło sił, czasu i zapału aby w ciągu sezonu "wydawać" tak obszerne objętościowo "gazetki". Miło poczytać o żużlu bez przepychania się między błędami ortograficznymi, interpunkcyjnymi czy stylistycznymi. Dość obiektywnie, ale nie za bardzo - w końcu to wydawnictwo kibiców jednego klubu - i to też działa na plus. Jednym słowem - gratulacje! Keep up the good work! :)