Nie doszło dzisiaj do rozmów braci Roberta i Andrzeja Terleckich z firmy Speedway Star Promotion oraz Geradra Sikory i Pawła Miaśkiewicza. Obie strony chciałyby pośpieszyć na pomoc gdańskiej drużynie żużlowej Wybrzeża. - „Podstawowy problem to brak osoby prawnej w Wybrzeżu. Pozostaje czekać na decyzję sądu, który wskaże kuratora. Jakiekolwiek rozmowy w tym momencie nie mają sensu. Tym bardziej, że zarówno my jak i Sikora z Miaśkiewiczem, nie dysponujemy chyba większą gotówką” - stwierdza Andrzej Terlecki. – „Inna sprawa, że w najbliższych dniach mam kilka innych, ważnych spraw na głowie”. – „Nie chcę się powtarzać, ale jestem w stanie sfinansować starty żużlowców Wybrzeża” - mówi z kolei Miaśkiewicz.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że główny kandydat na kuratora w Wybrzeżu Stefan Chrzanowski prowadzi zaawansowane rozmowy z przynajmniej trzema firmami, zainteresowanymi wspieraniem żużlowców. Jednak umowy nie mogą zostać zawarte, bo ze strony klubu nie ma osoby do tego uprawnionej. Wczoraj w sądzie rejestrowym nie mogliśmy z nikim porozmawiać. Być może jeszcze przed Nowym Rokiem do siedziby Wybrzeża dotrze pismo z wytypowanym kuratorem.
Najgorsze, że czas nagli. Pozostaje coraz mniej wolnych zawodników. W tej chwili głównym kandydatem do startów w Wybrzeżu jest Krzysztof Cegielski. Cegła zamierza jednak czekać tylko do 31 grudnia. Jeżeli w Wybrzeżu sytuacja nie ulegnie zmianie, wybierze ofertę innego klubu z ekstraligi.
- „W Wybrzeżu w tej chwili nie ma nikogo. Klub zamknięty jest na cztery spusty. Nawet, jeśli ktoś chciałby zostawić tam informację o kuratorze, nie mógłby tego uczynić” - stwierdza główny kandydat na kuratora,Stefan Chrzanowski. – „Nie wiem czy coś wydarzy się na początku przyszłego tygodnia. Nadal nie dotarły do mnie żadne oficjalne informacje. Czekam niecierpliwie jak inni, którym leży na sercu dobro gdańskiego Wybrzeża”.