Najlepszy sezon w karierze
Rozmowa z Adamem Czechowiczem, zawodnikiem TŻ Opole.
- Jak oceniasz miniony sezon?
Ten sezon był udany dla mnie jeśli chodzi o zawody ligowe. Szczególnie mecze na własnym torze wychodziły mi dość dobrze. Gorzej było szło na wyjazdach, ale to chyba przez brak doświadczenia, mimo, że kończę wiek juniora, cały czas się uczę i systematycznie podwyższam swoją średnią. Podsumowując sezon 2002, był w mojej karierze mimo wszystko najlepszy, pod względem sprzętowym i opieki sponsorskiej.
- Sezon 2002 był twoim ostatnim sezonem w gronie juniorów. Możesz podsumować ten etap swojej kariery?
Nigdy nie byłem zawodnikiem, który regularnie startował w finałach juniorskich i główną postacią. Udało mi się jednak startować w finale BK oraz SK i MMPPK, gdzie nie osiągałem dobrych rezultatów. W tym roku nie wyszły mi zupełnie mistrzostwa Polski juniorów, gdzie odpadłem już w półfinale. Także w tym roku w parach nie mieliśmy szczęścia, ponieważ mieliśmy trochę kłopotów w półfinale. Drobne kontuzje przed zawodami młodzieżowymi dały także znać o sobie i nie byłem w pełni gotowy na te imprezy, dlatego po odpadnięciu z MIMP, czy innych rozgrywek skupiłem się na lidze. Wyjątkiem był finał Srebrnego Kasku w Rybniku, gdzie startowałem z pozycji rezerwowego.
- Czy dostałeś jakie propozycje startów z innych klubów?
Na razie są luźne rozmowy. Żadnych konkretnych propozycji. Wiadomo, że moja suma transferowa wynosi 100 tys. złotych i nie sądzę, aby ktoś wyłożył takie pieniądze na mnie. Jestem praktycznie już dogadany w Opolu, z pewnymi ludźmi jak ma to wszystko wyglądać. Myślę, że na 60% jestem w Opolu. Jeszcze jest trochę czasu, czekam również na decyzję związane z przyszłością klubu. Jeśli wszystko się ułoży to powinienem tu zostać, choć nie ukrywam, że mam jeszcze dwie inne propozycje startów.
- Rozważasz powrót do Gorzowa, w swoje rodzinne strony?
Mam sentyment do Gorzowa. Wiadomo, tam się wychowałem i zaczynałem swoją karierę. Przeżyłem tam dużo miłych chwil i choć Stal spadała do niższej ligi tak jak my, to muszą się teraz odbudować i poukładać finanse. Gorzowianie mają bardzo dobry skład i myślę, że nie potrzebują wzmocnień, aby powrócić do ekstraligi.
- Kłopoty finansowe klubu z Opola dają znać o sobie. Ile zalega ci klub pieniędzy?
Są to zaległości nie tylko z tego sezonu, ale również z poprzednich lat. Jest bardzo ciężko i każdy z zawodników może to potwierdzić. Widać, że zawodnicy bardziej się starają i sami próbują chodzić po sponsorach. Nie ukrywam, że jest to uciążliwe, gdyż nie zawsze układa się wszystko po myśli i czasami brakuje pieniędzy aby w coś zainwestować. Trzeba też docenić pracę działaczy, bo jest parę osób w zarządzie, którym zależy, aby dobry żużel był w Opolu.
- Mimo kłopotów finansowych, dość dużo klub zainwestował w twój sprzęt, lecz czasami było widać na torze, że możesz się „dogadać” ze swoim sprzętem.
Zgada się. Miałem jeden nowy silnik kupiony w tym roku. Był bardzo dobry, ale po czterech zawodach kompletnie się rozleciał i w tym był cały problem, bo w ten silnik poszły bardzo duże pieniądze. Pozostałe dwa silniki jakie miałem, nie były tak silne jak pierwszy, i nie były regularnie remontowane. Przynajmniej jakiś remont czy przegląd tych silników by się przydał, jednak w klubie nie było mechanika i nie zawsze były pieniądze aby jechać z tymi silnikami do mechaników. Często na silnikach, które nadawały się do remontu, jeździliśmy w lidze i często nie wytrzymywały. Ale to jest to, że jeżeli nie zadba się wcześnie za remont, to trzeba będzie włożyć 10-krotnie więcej później.
- W sezonie 2003 nie będzie obowiązywał KSM oraz m.in. zostanie wprowadzony dodatkowy zawodnik rezerwowy. Jak to wygląda z punktu widzenia zawodnika?
Sprawa KSM jest sprawą podzieloną, nie dobrze było w tamtym roku, że Roman Chromik czy Rafał Szombierski mieli problemy, żeby wystąpił w meczu. Z drugiej strony unikało to powstawanie mocarstw finansowych w klubie, gdzie startowali bardzo mocni zawodnicy. Jeżeli chodzi o zawodnika rezerwowego jest to bardzo dobra sprawa, bo czasami dobry polski zawodnik nie jechał w meczu, bo jechała dwójka obcokrajowców.
- Jak zamierzasz przepracować zimę?
Od dwóch tygodni we własnym zakresie przygotowuję się w Gorzowie do następnego sezonu. Mam zapewniony basen. Troszeczkę sam biegam i mam jeszcze zajęcia z trenerem na rowerach. Ma jeszcze do tego dojść aerobik. Będę czekał na treningi w Opolu i myślę, że wtedy będę w bardzo dobrym rozruchu.