Pokaż wyniki od 1 do 7 z 7

Wątek: Krwawy wtorek w Grudziądzu

  1. Powrót do góry    #1
    Ekspert
    Dołączył
    07-02-2004
    Postów
    2,993
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    Krwawy wtorek w Grudziądzu

    Cytuję z http://sport.onet.pl/1020839,0,0,wia,537995,dyscyplina.html
    -----
    "Krew na murawie"

    Do tragicznego wypadku doszło wczoraj w Grudziądzu podczas Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski na żużlu.

    18-letni Arkadiusz Kalwasiński nie opanował motocykla i wjechał na murawę wprost na kierownika startu Bogdana Weilanda - doniósł dziennik "Nowości".
    Żużlowiec Apatora Adriany Toruń trafił do szpitala z połamanymi żebrami. Paweł Weiland przebywa w szpitalu z urazami głowy i kończyn, zbitą czaszką i przeciętym łukiem brwiowym.Do zdarzenia doszło po IV wyścigu.
    Podczas przerwy w zawodach na próbną jazdę wyjechali 15-letni adept Apatora Karol Ząbik i Kalwasiński, dla którego zabrakło miejsca w podstawowym składzie drużyny. Na prowadzeniu jechał Ząbik. Przy wyjściu z II wirażu trzeciego okrążenia Kalwasińskiego wyrzuciło pod bandę, stracił panowanie nad kierownicą, uderzył w słupek startowy, a potem w kierownika startu.
    Według trenera Apatora Adriany, Jana Ząbika, Arek popełnił błąd. - "Za bardzo 'wykontrował' motocykl i nie zamknął manetki gazu. Tor też nie był zbyt dobrze przygotowany. Nie było polewaczki. Nawierzchnię zrosili przed zawodami strażacy" - powiedział "Nowościom" Ząbik
    -----

    I co Wy na to? Czy to zwykły wypadek jakie w tym sporcie się zdarzają, czy winić należy także organizatora - upadający klub, nie mogący przygotować należycie toru?



  2. Powrót do góry    #2
    Użytkownik
    Dołączył
    03-07-2002
    Postów
    314
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Ciężko jest mi się odnieść do zaistniałej sytuacji, bo tego nie widziałem. Nie wiem gdzie w tym momencie był kierownik startu, powinien pomyśleć, że na torze wszystko sie może zdarzyć i stać w bezpiecznej odległości od toru. Sam zawodnik też popełnił błąd (z tego co piszesz tak wynika) nie puszczając gazu jak już nie mógł wyprowadzić maszyny, choć z drugiej strony to żółtodziób więc nie ma sie czemu dziwić. To w jaki sposób był zroszony tor moim zdaniem nie miało wielkiego wpływu na wypadek. Tak czy inaczej kto bedzie chciał znajdzie winnego jakiego będzie chciał. Tak to już jest. Nie zdziwie się gdy pełną odpowiedzialnościa obarczą zawodnika, co moim zdaniem nie będzie słuszne. Ale jakiś "kozioł ofiarny" na pewno władzą klubu będzie potrzebny. Jedno jest pewne, że trzeba teraz mmieć nadzieję, że obydwaj poszkodowani jak najszybciej wyzdrowieją i nie pozostawi to uszczerbku na ich zdrowiu.
    Życzę im szybkiego powrotu na tor. Pozdrowienia

  3. Powrót do góry    #3
    Użytkownik
    Dołączył
    12-07-2002
    Postów
    60
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    I co Wy na to? Czy to zwykły wypadek jakie w tym sporcie się zdarzają, czy winić należy także organizatora - upadający klub, nie mogący przygotować należycie toru?

    ---------------

    Jak wyczytalem z info to tor byl dziurawy i nienalezycie przygotowany a jesli tak to tej tragedii winien jest takze i klub (organizator zawodow) ale takze i sedzia zawodow, ktory dopuscil do nich a przeciez trenerzy i zawodnicy takze widzieli jaki jest tor.
    Mam tylko nadzieje, ze jesli GKM nadal bedzie jezdzil to tor bedzie odpowiednio przygotowany i nie bedzie juz wiecej takich tragedii.

  4. Powrót do góry    #4
    Użytkownik
    Dołączył
    24-04-2002
    Postów
    336
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Pelna relacja z zawodow, a takze opis tego upadku znajduje sie na http://www.przegladzuzlowy.pl/news_mdmp.php?id=1888.

    Teraz pare slow o torze. Jest prawda, ze organizatorzy zrosili go tylko przed zawodami (dosc obficie wypada dodac), jednak warto zaznaczyc, iz to nie tor byl przyczyna tego wypadku. Kalwasinski zle przejechal drugi wiraz grudziadzkiego toru, odbil sie od bandy i nie przymykajac gazu zjezdzal w kierunku wenwetrznej czesci toru (przez caly czas probowal skrecac w prawo, ale przeszkadzal mu hak). Po chwili junior z Torunia STARANOWAL (a nie jak pisze Onet "uderzyl") najpierw slupek maszyny startowej a potem kierownika startu. W tym treningu torunian Bogdan Weiland mial jedynie pokazac zawodnikom "szachownice" oznaczajaca koniec biegu, stad nie stal on w tym momencie na torze, a wlasnie na murawie, ktoredy popedzil bezmyslnie Kalwasinski.

  5. Powrót do góry    #5
    Użytkownik
    Dołączył
    03-07-2002
    Postów
    314
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    Ross

    Wnioskuję z Twojej wypowiedzi, że byłeś na tych zawodach. Ja ich nawet nie widziałem, a ze strony PŻ nie wiele też wynika kto jest odpowiedzialny za tą tragedię. Mam tylko nadzieję, że obaj poszkodowani z tego wyjdą i wszyscy wyciągną z tego konsekwencje aby nie dochodziło juz więcej do tego typu wypadków. Pozdrowienia

  6. Powrót do góry    #6
    Zbanowany
    Dołączył
    26-07-2002
    Postów
    2,464
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Znów było blisko tragedii. Następnym razem może się skończyć znacznie gorzej. :(

  7. Powrót do góry    #7
    Stały bywalec
    Dołączył
    02-03-2002
    Postów
    570
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Bezpieczeństwo i jeszcze raz bezpieczeństwo !
    To jest chyba obecnie jeden z głównych problemów Naszego sportu żużlowego, obok jego regulaminu.
    Cóż, trzeba się liczyć z tym, że młodzi, niedoświadczeni zawodnicy mogą spowodować tragedię, dlatego na takie zawody powinny być przygotowane jakieś specjalne zabezpieczenia; na murawie i wokół toru.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •