Zależy gdzie się auto zostawiło. Ja z Warszawy w pół godziny wyjeżdzałem, jak byłem 2 razy. Parkowałem na Pradze a na drugą stronę wisły dopiero ostatnim mostem
Wersja do druku
Nie za bardzo rozumiem osoby krytykujące sam pomysł kwalifikacji. Dla mnie to jest takie krytykowanie dla samego krytykowania.
Wcześniej mieliśmy losowanie, które było 100% loterią.
Teraz wybór numerów startowych jest ustalany przez samych zawodników na podst. wyników kwalifikacji. I nawet jeśli są jakieś czynniki, które sprawiają, że zawodnicy startują w lekko zmieniających się warunkach torowych, to i tak jest to o wiele bardziej obiektywne, sprawiedliwe niż poprzednia loteria.
Jeżeli zawodnik w normalnym biegu przyjeżdża 10 metrów za innym zawodnikiem to takie kwalifikacje to wyłapią, a ci którzy są szybsi mają przywilej wybierania numerów startowych.
Zawsze jest to też jakaś ciekawostka dla mało zaangażowanego kibica. W mediach pojawią się wyniki kwalifikacji. Takie informacje są bardziej chwytliwe i obrazowe dla przeciętnego laika.
Jeszcze jedno. W paru miejscach czytałem, że różnice czasowe podczas kwalifikacji były bardzo małe, niezauważalne.
Zawodnik jadący z szybkością 100km/h podczas sekundy pokonuje 27,77 metra. W ciągu 1/100 sekund pokonuje 27,77cm. 27 cm różnicy na mecie to zauważy nawet kibic siedzący na przeciwległej prostej startowej.
W przeglądzie sportowym przeczytałem:
"Piątkowe kwalifikacje okazały się prawdziwą loterią, a najlepszy czas od najgorszego dzieliło zaledwie 0.297 sekundy – w żużlu to praktycznie nic."
Kompletna bzdura.
Przy szybkości 100km/h to jest aż 8,25 metra różnicy
Przy szybkości 50km/h to jest 4,125 metra różnicy
czyli duża różnica, a nie "praktycznie nic"
odnosząc to do F1 to to jest b.duża różnica :D po prostu ktoś kto to pisał nie kuma czasów w sportach motorowych.
Osobiście nic do tych kwalifikacji nie mam więc nie krytykuje. Dla mnie to bardziej ciekawostka i ukłon w stronę kibica niż wymierne korzyści dla zawodników.
Jednak te pomiary i Twoja słuszna skądinąd analiza byłaby bardziej miarodajna gdybyśmy mieli bardziej szczegółowe statystyki tzn. zestawienie czasów zawodników jadących po równaniu toru, następnie drugich po równaniu, trzecich...... itd.
Wtedy może, podkreślam może by się okazało,że te prawie 9 metrów różnicy bierze się niekoniecznie z umiejętności zawodników i sposobu ich jazdy.
Dlatego z teza, że teraz mamy bardziej sprawiedliwy podział numerów startowych bym się jednak wstrzymał.
Jeśli okaże się, że starty w kolejności po równaniu toru maja jednak wpływ na osiągane czasy, losowanie było jednak bardziej sprawiedliwe, bo w worku wszyscy mają te szansę równe.
Przy założeniu, że zawodnicy wjeżdżali na linię mety z szybkością 100km/h to takie były różnice w kwalifikacjach w centymetrach:
Zagar
Doyle +342
Emil +414
Lambert +436
Kołodziej +542
Vaculik +606
Łaguta +614
Iversen +622
Madsen +656
Dudek +661
Lidngren +769
Smektała +861
Linbaeck +1133
Przy założeniu, że zawodnicy wjeżdżali na linię mety z szybkością 75km/h to takie były różnice w kwalifikacjach w centymetrach:
Zagar
Doyle +256
Emil +310
Lambert +327
Kołodziej +406
Vaculik +453
Łaguta +460
Iversen +466
Madsen +491
Dudek +495
Lidngren +576
Smektała +645
Linbaeck +849
Duże, kilkumetrowe różnice.
Chyba na prostej nikt nie jedzie z szybkością 50 km/h, a jeśli nawet to i tak dalej mamy zauważalne różnice.
Nie możesz liczyć dystansu dla prędkości z jaka wpadają na metę, tylko należy wyliczyć średnia prędkość na dystansie całego okrążenia, ponieważ budowanie przewagi odbywa się na pełnym dystansie okrążenia, a wiadomo ze na wirażu zawodnicy nie jadą z tak duża prędkością.
Poza tym za dużo matematyki ;) skomplikowałeś sobie to.
Tor w Warszawie ma długość 272 metrów. Zawodnicy pokonywali ten dystans (licząc najlepszego i najgorszego) w czasie kolejno 13.143 oraz 13.551.
Oznacza to ze zawodnik 2 mial stratę rzędu 272-((272:13.551)x13.143)= 8.189m
Nieprawda, znaczenie ma tylko prędkość uzyskiwana przez zawodników na prostej startowej. Zresztą pytanie o "odległość" jest nieprecyzyjne, bo czy chodzi o moment, gdy na metę wpadał Lindbaeck (tzn. jak daleko z przodu w tym wirtualnym wyścigu był wtedy Zagar?), czy na odwrót. W tym pierwszym przypadku odległość byłaby większa, bo przez 0.297 sekundy Zagar zasuwałby dalej z maksymalną prędkością. W tym drugim mniejsza, bo przez 0.297 sekundy Lindbaeck rozpędzający się po wyjściu z wirażu pokonałby mniejszą odległość.
To są zresztą wszystko przybliżenia. Zauważmy, że mowa jest o różnicy na dystansie jednego okrążenia. Na dystansie całego wyścigu byłyby to różnice kilkudziesięciometrowe.
Tak jak napisałem, prędkość średnia na dystansie całego okrążenia nie ma znaczenia. Przez te kluczowe 0.297 sekundy zawodnicy poruszali się po prostej startowej i to prędkość osiągana tam determinuje odległość na mecie. Gdyby, na przykład, obaj przejechali pół okrążenia spacerowym tempem ręka w rękę, a potem zaczęli się ścigać i wjechali na metę 0.3 sekundy od siebie, to czas okrążenia byłby zdominowany przez ten początkowy spacerek, ale nijak nie wpłynąłby na odległość między nimi na mecie.
Robi się to tak.
( 272 m / 13,143 s ) x 13,551 s - 272 m = 8,44 m
( długość toru / najlepszy czas ) x czas zawodnika - długość toru = strata w m do najlepszego czasu
dokładna wartość. tyle stracił Lindbaeck.
Doyle miał czas 13,266 więc strata to aż 2,55 m
Kolego jelous, chyba trzeba się cofnąć do szkoły podstawowej, bo Ci matematyka szwankuje. Jeśli uważasz ze znaczenie ma tylko prosta startowa i prędkość uzyskana na niej, to...
...jeśli zawodnik zejdzie z motoru i go pcha na wirażu ale na prostej odkręca pełna manetkę i osiąga 120km/h to będzie miał lepszy czas niż zawodnik który przejedzie całe okrążenie - w tym prosta startowa z prędkością 60km/h? Wg Twojej teorii tak właśnie jest. Mam nadzieje ze zarobkowo nie robisz w handlu :D
To zadanie ze szkoły podstawowej. Na prawdę nie ma tu nic skomplikowanego.
Robi zastosował ten sam wzór. Tylko ja wyliczyłem stratę Antonio w momencie wjazdu Zagara na metę, a on w momencie wjazdu Antonio na metę.
Robi tez nie do końca. Uważam ze najlepiej podać dystans w momencie wjazdu najszybszego zawodnika na metę, z uwagi na fakt ze po przekroczeniu linii mety zawodnik już nie porusza się z maksymalna prędkością.
Okrążenie to jest 100% dystansu, licząc moment w którym wpada zawodnik wolniejszy, obliczasz dystans już na 103-104% dystansu, które pokonał zawodnik najszybszy.
To tylko kalkulacja na podstawie średniej, bo równie dobrze może być tak ze Antonio był dużo szybszy na prostych ale wolniejszy na wirażach, co oznaczałoby ze w momencie jak Zagar wpadł na metę, Antonio miał większa stratę w metrach, niz chwile później, samemu wpadając na metę. Sporo zmiennych, stad uproszczenie ze średnia prędkością.
Kolego veronku, to że czegoś nie zrozumiałeś, to jeszcze nie powód, żeby obrażać drugą osobę. Gdyby nałożyć na siebie obraz z przejazdu Zagara i Lindbaecka, to odległość między nimi na mecie w momencie, gdy Zagar przekracza linię mety, byłaby zdeterminowana przez to, ile metrów przez te pozostałe 0.297 sekundy pokonał Szwed. Odległość między nimi w momencie, gdy na metę wpada Lindbaeck jest równa dystansowi, jaki przez te 0.297 sekundy przejechał Zagar.
Można sobie liczyć "prędkość średnią" i odległość pokonaną w tym czasie, ale nie ma ona wiele wspólnego z tym, ile metrów dzieli dwóch zawodników na mecie.
Nie, to nie ma wspólnego nic z tym co napisałem... Może spróbuję napisać tak, żebyś nawet Ty zrozumiał. Jeśli mamy dwa scenariusze:
1. Dwóch zawodników rusza obok siebie i pokonuje pół okrążenia w ślimaczym tempie 5 minut, po czym rusza na całego i po kolejnych 10 sekundach pierwszy z nich wpada na metę, drugi 0.5 sekundy za nim.
1. Dwóch zawodników rusza obok siebie i pokonuje pół okrążenia pomału w 1 minutę, po czym rusza na całego i po kolejnych 10 sekundach pierwszy z nich wpada na metę, drugi 0.5 sekundy za nim.
W obu przypadkach odległość na mecie będzie taka sama, choć w pierwszym scenariuszu prędkość średnia będzie prawie 5 razy niższa. Ale fizyczna odległość na mecie się nie zmienia! Tak jak w F1, bolidy między którymi jest 1s różnicy na zakręcie są tuż koło siebie, a na prostej startowej dzieli ogromny dystans, choć w każdej chwili jest to ta sama 1s. Dlatego pomiary robi się w sekundach, a nie w metrach, bo ta odległość się cały czas zmienia.
Co do kwestii miejsca pomiaru, tak jak napisałem Robiemu, każdy ma swoją teorie gdzie dokonać pomiaru. Ty zakładasz ze odległość podajemy w momencie w którym na metę wpada Lindback, ja uważam ze jeśli właśnie pełne okrążenie to 100% dystansu (bo na tym właśnie dystansie mierzymy czas), to powinnismy podać różnice w odniesieniu do najszybszego zawodnika. Jego ustawiamy na linii mety i wyliczamy ile metrów za nim jest cała reszta stawki. Oczywiście przyjmując ze cały czas liczymy średnią. To uproszczenie, ale inaczej nie jesteśmy w stanie tego obliczyć.
Przykład trochę z dupy. Jak byś nie liczył, ile czasu by nie jechali razem, to na końcu z uwagi na różnice końcowa, również rożna będzie prędkość średnia.
Problem polega na tym ze Twoja teoria z góry zakłada ze obaj na wirażu oraz prostej przeciwległej poruszali się z taka sama prędkością - co jest z góry złym założeniem. Tego nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Jeśli bierzesz pod uwagę tylko prędkość uzyskana na prostej to nie podajesz precyzyjnie różnicy na dystansie całego okrążenia. Równie dobrze Zagar mógł swoją przewagę zbudować na pierwszym wirażu, prostej przeciwległej i drugim wirażu, a na prostej startowej nieco z tej przewagi stracić.
Żeby wyznaczyć różnicę między zawodnikami w metrach trzeba by zmierzyć chwilową prędkość w miejscu pomiaru. Inaczej tego się nie da ugryźć.
z racji tego ze nie mamy do czynienia z prosta tylko z lukami i roznymi trajektoriami oblicza sie srednia dla najlepszego wyniku. dlugosc toru znamy. najlepszy czas znamy. zawsze to jest podstawa do obliczania.
ale to wszystko sklada sie do tego ze oscylujemy w kilkudziesiecu cm. z tych kwalifikacji wychodzi wniosek za kazda strata 0,1 s to ok 2 m.
Muszę Ci to wytłumaczyć bo mnie będzie gryzło :)
W powyższym przykładzie możemy olać minutę jazdy razem oraz 5 minut jazdy razem. To nie ma znaczenia. Liczy się tylko okres (10s) w którym jechali z rożna prędkością. Twoje założenie w odniesieniu do kwalifikacji jest błędne, bo zakłada ze z rożna prędkością jechali tylko na prostej startowej, a tak nie jest. Z rożna prędkością jechali przez całe okrążenie, przez pełne 272 metry. Dlatego sama prędkość uzyskana na mecie nie ma prawa definiować dystansu pomiędzy zawodnikami.
Amen.
Dzięki za Twój wpis, ale to co ja napisałem jest bliższe prawdy, choć przyznaję, że mój wpis nie był w 100% precyzyjny, tylko zakładał stałą prędkość na ostatnich kilkunastu metrach przed metą.
Jeżeli w formule 1 na ostatniej prostej startowej kierowcy jadą ostatnie sekundy ze stałą szybkością 300km/h, a różnica w czasach jest 0,1 sekundy to odległość pomiędzy nimi na mecie liczymy zakładając szybkość 300km/h, a nie średnią prędkość podczas wyścigu.
Wracając do speedwaya. W momencie, gdy Zagar był na mecie, Lindbaeck potrzebował jeszcze 0,408 sekundy, aby dotrzeć do mety.
Tak więc odległość jaka dzieliła Zagara i Lindbaecka w momencie, gdy Zagar wjeżdżał na linię mety to: 0,408 sekundy * vL
gdzie:
vL - to prędkość z jaką poruszał się Lindbaeck przez te ostatnie 0,408 sekundy swojej jazdy.
Jest to prędkość zdecydowanie bliższa prędkości na linii mety, niż średniej prędkości na całym okrążeniu.
Tak więc wasze zastosowanie wzoru ze średnią prędkością jest błędne.
Możesz łuki pokonywać z szybkością 10 km/h, a proste z szybkością 200km/h. I gdy ktoś wpada na prostej na metę o 0,1s później to do obliczenia odległości liczymy prędkość na prostej, a ściśle mówiąc z tych ostatnich 0,1 sekundy, a nie średnią z całego okrążenia.
Pozdro
Zastanawiam sie czytając Wasze wpisy czy przed każdym startem kwalifikacyjnym jest równanie toru bo chyba wszyscy powinni mieć zbliżone warunki torowe zeby kwalifikacje miały sens przy tak zbliżonym pomiarze czasowym.
Czy ktores radio przeprowadza transmisje z cyklu GP ?
Tai, Zmarzlik? A może Vaculik czy Lindgren?
Janek Kołodziej?
Dzięki Plavi!
Ktoś, kto dzień przed GP Słowenii wcisnął mecz Gorzowa na 20 (w dniu kwalifikacji oczywiście) musi chyba bardzo nie lubić Zmarzlika.
Dla równowagi, dowalili też mecz Woffindenowi - pytanie, czy po tym jak skończyło się ostatnio znowu będzie tak chętny żeby przyjechać na ligę i zrezygnować z kwalifikacji?
https://www.youtube.com/watch?v=LyBLTh3Y2Xs
wywiad z Woffindenem
mówi, że nie chce w Anglii jeździć bo mu ziomki co tam jeżdzą mówią, że chuujowo im się jeździ na angielskich torach
ulubione tory:
Toruń, świetny tor, podniesione łuki, piękny stadion
Warszawa, Cardiff bo bardzo techniczne
Zielona Góra, bo kibice robią atmosferę
ulubiony kraj: Australia
przez cały sezon w Grand Prix zużywa 5 silników
przez cały sezon ogólnie 8 silników
Nie ma kwalifikacji w TV ???
Od 18:45 na nsport+ i canal+ sport
Tak mnie zastanawia co sądziliby kibice gdyby teoretycznie miały miejsce następujące wydarzenia, przykładowo podczas każdej z rund SGP najwięcej punktów zdobywa dajmy na to Dudek jednak w finale przyjeżdża zawsze na trzecim bądź czwartym miejscu, za to wszystkie turnieje wygrywa dajmy na to Madsen.
Jak myślicie kto zostanie moralnym mistrzem świata ? ;)
To zaczynamy dzień dziecka na sportowo :D Jak typujecie? Myślę, że na najszybszy na treningu Artiom może dzisiaj namieszać. Tor, ten nudny słoweński tor jest w tym roku inaczej przygotowany i mogą być ciekawsze zawody niz w ostatnich latach.
Magic bedzie mocny.
rzuci ktos linkiem?
Gasilec :D
W Krsko nihil novi
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Emocje jak to w Krsko.
Po co te bajki ze teraz będą ciekawe zawody?
Typuje dużo punktów Vaculika i Madsena oraz męczarnie Zmarzlika.
Szkoda, że Lambo w lidze nie może się jakoś odblokować.
Mocno zaczął Zimny
Tatarska strzała w gazie.
Dankiewicz chyba na trzeźwo nie ogląda. Jak to było super ściganie to ja nie mam pytań.
Co ten Lindback wyprawia ostatnio...
Na chuy robić SGP w Krsko? Serio nie ma ciekawszych torów ?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk