Zamieszczone przez
Semen
W twoim "ad.2" poruszasz dwie kompletnie różne sprawy.
Z leniami to prawda, w większości klubów pracują lenie, a szkolenie to praca u podstaw, praca organiczna. Trzeba tytanicznej pracy, żeby mieć efekty takie jak np. w Gorzowie czy Lesznie. Te lenie wydają najczęściej nie swoje pieniądze i robią to z dużym hałasem medialnym. Powiem, więcej, gdyby nie te kilka szkolących ośrodków dzisiaj byloby połowę drużyn klubowych mniej.
No właśnie. Problem w tym, że tak rozumiane dobro klubu to zwykła krótkowzroczność, która wyrządza zło całej dyscyplinie, a w dłuższej perspektywie także danemu klubowi.
Był, i ponownie jest w żużlu, jeden taki, który robi wszystko dla dobra polskiego żużla. Niejaki Andrzej R.
On do dopiero dba o szkolenie. Zacytuję typa:
" Chciałbym położyć pewną tamę. tzn. , że my, nie wiem, bierzemy, nie szkolimy, podkupujemy. To jest nieprawda, my szkolimy i to bardzo mocno szkolimy, tylko trzeba powiedzieć sobie, że utalentowanych żużlowców nie ma aż tak dużo, prawda i niekoniecznie rodzą się na Dolnym Śląsku... Natomiast wyławiamy utalentowanych chłopców..."
.