Walasek szantażowany ????
Jak podaje strona www.interia.pl Grzesiek Walasek był szantazowany. Ładne rzeczy dzieją się w sporcie żużlowym. Pozostawiam to bez komentarza.
Cytat:
Ostatnio sporo mówi się o naciskach i presji wywieranej na zawodnikach przez polskich działaczy. Angielski " Speedway Stara" przedstawia kolejną sytuację, która spotkała ostatnio Grzegorza Walaska, który chciał wycofać się ze startu we wrocławskim turnieju Piasta, na rzecz startu w meczu ligi angielskiej, który ujęty miał w kontrakcie.
" Jeszcze w środę Grzegorz dzwonił do Częstochowy i mówił, że zostaje w Anglii i tym samym rezygnuje z turnieju. Na drugi dzień był telefon zwrotny i stwierdzenie jednego z działaczy iż jeśli zabraknie go we Wrocławiu to do niedzieli do godziny 18 ma oddać do sponsora vana, którym się porusza oraz zakupiony przez darczyńcę sprzęt. Jeśli tego nie zrobi to na policję zostanie zgłoszona kradzież sprzętu oraz samochodu przez Grzegorza" - opowiada promotor angielskiej Areny - Essex, Ronnie Russel, który wydaje się być mocno zdziwiony sytuacjami, które mają miejsce w polskim żużlu.
" Chyba co niektórzy działacze nie powinni pracować w tym sporcie. Osobiście nie wyobrażam sobie aby któryś z angielskich promotorów wpadł na taki prymitywny sposób szantażu swojego zawodnika." - kończy Anglik.
Walasek ostatecznie wybrał start we Wrocławiu, gdzie zajął miejsce na podium. Za jednoczesną absencję w lidze angielskiej został ukarany odsunięciem od jednego meczu oraz karą finansową w wysokości 500 funtów.
(INTERIA.PL)
Kwestia pozostania Walaska w Częstochowie
Ja osobiście uważam , że niestety Grzesiek po sezonie odejdzie. I szczerze mówiąc wcale mu się nie dziwię. Ten cały incydent - prawdziwy czy nieprawdziwy nie ma tu nic do rzeczy...
Na ten sezon zarząd klubu zapewnił świetne warunki w kontraktach trzem zawodnikom - Sullivanowi , Holcie i Ułamkowi. Cała reszta z Walaskiem na czele została potraktowana duuuuuuużo gorzej. Grzesiu nie dostał od klubu środków na przygotowanie do sezonu i podpisano z nim aneks finansowy do kontraktu tzw. "motywacyjny" , czyli taki który gwarantuje mu niezłe pieniądze ale tylko przy dużych zdobyczach punktowych. Pod względem sportowym okazał się to "strzał w dziesiątkę" - Grześ ma najwyższą średnią w drużynie i jeździ po prostu bajecznie. Ale równocześnie cały czas Walasek jest we Włókniarzu zawodnikiem II kategorii - nigdy nie miał takich "pleców" w klubie jak tamta trójka , nigdy klub mu tak nie pomagał w trudnych chwilach, za to nieraz chyba czuł się tu niechciany , "gorszy" . na co często mniej lub bardziej otwarcie żalił się w wywiadach. Niedawna przepychanka z Sebastianem to chyba m.in. wynik frustracji Grześka.
Efekt jest taki jak widać - wynik sportowy osiągnięto , ale kosztem tego , że po sezonie Walasek z 10 ofert jakie dostanie propozycję Włókniarza będzie rozpatrywał w dalszej kolejności. Ja się mu wcale nie dziwię - jak widzę , jak opier... się Sullivan i do tego jeszcze od Grześka sprzęt pożycza , bo swojego na chodzie nie ma (Bydgoszcz) to też chodzę wkur..ony. A w Ryana wpompowano zgodnie z kontraktem masę forsy i punktówka też jakby inna...
A takie sytuacje jak ta opisana w Interii (nawet jeśli to lipa) jeszcze pogarszają stosunki na linii zawodnik-zarząd.