Zamieszczone przez
vicar
Chyba mieszamy pojęcia :) Bo my właśnie jesteśmy ludźmi, którzy chodzą na mecze i interesują się drużyną i jej wynikami. I takich ludzi szanuję. Ale naprawdę nie widzę tu związku z wykrzykiwaniem nazwy zupełnie innego klubu w losowym miejscu w kraju :)
Zresztą co do samego krzyczenia - kiedyś kumpel z pracy, ultras Warty, wziął mnie na jeden mecz swojego klubu. Było średnio, wieczne stanie i śpiewanie jak z kartki przyśpiewek. A ja chciałem popatrzeć na mecz, pointeresować się wynikiem i drużyną... Losowe skandowanie nie ma żadnego związku z interesowaniem się klubem. Rozumiem skandowanie i zagrzewanie do dopingu, ale fajnie jak idzie to w parze z wydarzeniami podczas meczu. Skandowanie "Tylko Stomil, OKS" równie dobrze można puścić z taśmy. I odhaczone. Bo nie wydaje mi się, by to cokolwiek komuś dawało.
I dobrze napisał Semen. Tacy "fanatycy" pokrzyczą, a za kilka lat z tego wyrosną. My zostaniemy :)